Tych mandarynek nigdy nie kupuj, są kwaśne i paskudne. Rozpoznasz jednym rzutem oka

W poszukiwaniu dobrych mandarynek

W naszych warzywniakach sezon na polskie owoce gładko przechodzi w ten na cytrusy. Te ostatnie są najlepsze i najtańsze właśnie zimą, kiedy przechodzą swój cykl dojrzewania, a następnie transportu i wprowadzania do sprzedaży. Prócz jabłek z piwnicy i przetworów z wiśni sięgamy więc chętnie po mandarynki czy pomarańcze.

Z wyborem mandarynek wiążą się jednak wyzwania. Najlepsze są te w punkt – nie za słodkie, ale też zdecydowanie niezbyt kwaśne. Co jednak, kiedy kupujemy mandarynki w worku i nie mamy szansy spróbować ich przed zakupem?

Nie ryż, nie ziemniaki. Wrzuć do ogórkowej, będzie 100 razy smaczniejsza Czytaj dalej

Jak kupić nie za kwaśne mandarynki?

Mianem mandarynek określamy kilka rodzajów owoców. Ich wspólna cecha to wielkość – są mniejsze od pomarańczy – a także większa kwasowość. Łatwiej się też obierają, bo ich skórka ma nieco inny charakter. I to właśnie na skórkę należy zwrócić szczególną uwagę.

Na słodkich mandarynkach skórka ta jest przeważnie o wiele bardziej luźna. Najlepiej kupować te jędrne, ale niezbyt twarde. Powinny być też soczyście pomarańczowe w barwie. Beżowawe, blade, żótawe lub zielonkawe mogą być bardzo kwaśne.

Kwaśne i słodkie mandarynki

O kwaśnym smaku może świadczyć też spłaszczony kształt owocu. Paradoksalnie te najbardziej dojrzałe mandarynki też mogą być za kwaśne – przede wszystkim zaś będą mało soczyste. Dlatego oglądajmy miejsce po szypułce. Nie powinno być zbyt zielone, jednak nie może też być kompletnie zdrewniałe.

Za najsłodsze mandarynki uchodzą tangelo. To krzyżówka mandarynki i grejpfruta. Wyróżnia je luźna skórka, która łatwo odchodzi od cząstek, a przede wszystkim – charakterystyczna kopułka. Głównym dostawcą tych owoców na nasz rynek jest Hiszpania. W ostatnich latach ponad połowa tych owoców pochodziła z iberyjskich upraw.

Dowiedz się też, jak rozpoznać prawdziwe masło i poznaj najlepszy majonez świata.