Wigilijny kompot z suszu pod znakiem zapytania? Takiej sytuacji nigdy nie było
Wigilia to nie tylko tradycyjne dwanaście potraw, ryby i barszcz, lecz także nieodłączny deserowy element – kompot z suszonych owoców. Warto pamiętać o nich na przynajmniej kilka, a najlepiej kilkanaście dni przed świętami, by zgromadzić odpowiednie zapasy.
Suszone owoce na kompot
Tradycyjny zimowy napój w Polsce od setek lat gości na naszym wigilijnym stole. Typowo składają się na niego najpopularniejsze polskie owoce – jabłka, gruszki i śliwki, a także morele, figi czy rodzynki.
Szkopuł w tym, że muszą one być dobrze ususzone, a dobry kompot wymaga ich sporo. Warto więc zastanowić się już na kilka-kilkanaście dni przed świętami, czy chcemy zdać się na gotowe mieszanki, czy ususzyć owoce samodzielnie.
Zestawy suszonych owoców do kompotu
Gotowe zestawy suszonych owoców są łatwo dostępne w sklepach. W największych sieciach handlowych nie są w zasadzie nawet drogie – tacka takiej kompotowej mieszanki to koszt poniżej 10 złotych.
Problem polega jednak na tym, że są to niewielkie porcje i wiele takich tacek musi znaleść się w naszym koszyku, by zaspokoić podniebienia kompotowych głodomorów. Z jednej tacki kompotu wyjdzie co kot napłakał.
Można jednak z niewiele większym trudem skompletować owoce suszone samodzielnie. Mamy wtedy większą kontrolę nad smakiem naszego kompotu. Warto pamiętać, że kluczowe w smaku napoju są śliwki. Dobrze uwędzone lub ususzone bardzo wpływają na wynik naszych kuchennych zabiegów. Najłatwiej pewnie kupić morele, figi i rodzynki, które są w sprzedaży przez cały rok, podobnie jak kompotowe przyprawy, takie jak cynamon czy imbir.
Kompot z suszu – samodzielne przygotowanie
Jednak goniąc za ususzonymi owocami na sklepowych półkach zapominamy czasem o najprostszym rozwiązaniu, jakim jest samodzielne ususzenie owoców. Najprostszym? W jakimś sensie tak, bo jest to wyzwanie na etapie planowania: co, gdzie i w jakiej ilości kupić, ale nie taki wielki kłopot w przygotowaniu.
Zwłaszcza jabłka i gruszki, w świeżej postaci wszechobecne w sklepach, łatwo pokroić i ułożyć na ściereczce na kaloryferze. Żeby jednak miało to sens, a kompot z suszu zasługiwał na swoją nazwę, musimy zrobić to z odpowiednim wyprzedzeniem, na dwa-trzy tygodnie przed wigilią.
Warto pamiętać, że nie wszystkie owoce musimy suszyć sami. Być może ratunkiem dla domowego budżetu będzie ususzenie gruszek i jabłek, a w sklepowych poszukiwaniach skupienie się właśnie na kluczowych dla smaku śliwkach?
Jakiejkolwiek opcji nie wybierzemy – zaplanowanie z wyprzedzeniem pozwoli uzyskać lepsze efekty, a także oszczędzić pieniądze – dobrze przygotowany kompot z suszu będzie należał do największych atrakcji wigilijnego stołu.