Nigdy ich nie wyrzucaj. Pestki z czereśni i wiśni przydają się w domu
Chociaż sezon na wiśnie i czereśnie jest już na mocnym wyczerpaniu, da radę znaleźć na stoiskach i straganach ostatnie partie owoców. Jeśli je znajdziesz i zdecydujesz się kupić, po zjedzeniu nie wyrzucaj pestek. Mam na nie doskonały sposób.
Co więcej, patent oszczędza pieniądze, a także może przynosić ogromną ulgę. Szczególnie w okresie chłodnym, który zbliża się już wielkimi krokami.
Sposób na pestki czereśni w domu
Oczywistym sposobem na wykorzystanie pestek czereśni czy wiśni jest wysianie ich we własnym sadzie. Na pierwsze owoce trzeba poczekać, a i pielęgnacja drzewek nie należy do najprostszych, warto. Własne owoce nie dość, że smakują najlepiej, to ma się pewność, że nie są pryskane.
Na początku należy pestki wiśni i czereśni włożyć do miski z ciepłą wodą. Te, które wypłyną w ciągu 5 minut odkładam — z nich i tak nic nie wykiełkuje. Następnie resztę czyszczę, suszę przekładam do pojemnika, szczelnie zamykam i wkładam do lodówki na 3 miesiące. Po tym czasie nasiona są gotowe do posiania.
Pestki wiśni i czereśni oszczędzą ci pieniędzy
Moim zdaniem najlepszym patentem jest zrobienie własnoręcznego termoforu. W tym celu biorę bawełniany woreczek i wrzucam do niego około 2 kilogramów oczyszczonych i suchych pestek wiśni .
Teraz zostaje mi jedynie ogrzać (ja używam w tym celu piekarnika na najniższej mocy) albo schłodzić (sprawdza się zamrażalnik). Domowy termofor sprawdza się na stłuczenia, bóle stawów, głowy czy jako pomoc przy bolesnych miesiączkach. Gdyby tego było mało, oszczędza on pieniądze, ponieważ nie trzeba posiłkować się kupnym rozwiązaniem.
Zabawka dla najmłodszych
W momencie, kiedy termofor nie jest nam potrzebny, a po domu lata mały brzdąc, woreczek z pestkami idealnie sprawdzi się jako zabawka sensoryczna. Pestki czereśni ułożone luzem w materiale przyjemnie się poruszają przy małym nacisku, a odczucia z naciskania woreczka docenią również starsi — jest to po prostu miłe w dotyku.