Naukowcy biją na alarm. Nigdy nie popełniaj tych błędów gotując surowe mięso
Pośpiech, nieuwaga lub… dobre intencje są najczęstszym źródłem zatruć bakteryjnych podczas gotowania dań z surowego mięsa. Naukowcy przestrzegają, jak ich uniknąć, by zachować zdrowie.
Dlaczego chorujemy?
Większość poważnych zatruć pokarmowych wynika z jakości samego produktu. Ludzie trafiają do szpitali po zjedzeniu po zjedzeniu mięsa nieświeżego lub pochodzącego od nieprzebadanych zwierząt. Zdarzają się jednak sytuacje, w których to my i nasze działania powodują zwiększenie ryzyka zachorowania. Zazwyczaj wynikają one z zaniedbania, ale bywa i tak, że przygotowując mięso do gotowania, chcemy przedobrzyć.
Robert Gravani, profesor nauko o żywieniu z amerykańskiego uniwersytetu Cornell, przestrzega przed niepotrzebnym ryzykiem i wystawianiem się na niepożądane działania bakterii. Przeczytaj ten artykuł i sprawdź, czy opisywane sytuacje nie dotyczą także ciebie.
Błąd nadgorliwości
Profesor Gravani walczy z częstym w naszych kuchniach zwyczajem mycia mięsa przed rozpoczęciem jego dalszej obróbki. Myjemy drób czy wołowinę, bo podejrzewamy istnienie bakterii. – To racja – mówi Gravani. – Na mięsie żyją miliony bakterii, także szkodliwych dla człowieka, jednak mycie nic tu nie pomoże.
Naukowiec zwraca uwagę, że bakterie wykąpane nawet w ciepłej wodzie, nie znikną. By się ich pozbyć, woda musiałaby mieć co najmniej 74 stopnie Celsjusza. Zatem trzeba mięso obgotować, a nie myć. Mycie może być szkodliwe – strumień wody spłukuje bowiem bakterie do zlewu, gdzie czekają, by przenieść się na nasze ręce, owoce czy zmywak. Mądrzej jest więc mysia uniknąć.
Błąd nieświadomości
Kolejnym ciężkim błędem podczas popełnianym podczas obróbki termicznej mięsa, jest używanie tej samej szpatułki lub łyżki do mięsa surowego i ugotowanego lub usmażonego. A to przecież powszechne przyzwyczajenie!
Kiedy robimy np. sos bolognese, mielone mięso dzielimy na patelni tą samą szpatułką czy łyżką, którym mieszamy je w trakcie duszenia i po nim. To fatalnie! Zdaniem specjalisty z uniwersytetu Cornell, powinniśmy zmienić narzędzie. Bakterie z surowego mięsa, które przetrwały na odłożonej na bok szpatułce, doskonale mogą odnaleźć się na patelni czy w garnku. Występujemy więc w roli ratownika, który część bakterii ocala przed ugotowaniem. Tak samo w przypadku np. klopsików, które obracamy łyżką na patelni czy kotletów mielonych.
No i wreszcie – ręce. Zdaniem naukowca, najczęstszą przyczyną zachorowań, także bardzo ciężkich, jest niemycie rąk przed przystąpieniem do pracy w kuchni. Niby oczywistość, ale czy komuś z nas się to nie przydarzyło?