Królowa Życia poniżyła pracownika McDonalds. Sieć wydała stanowczy komunikat
Polski oddział McDonald's wydał oświadczenie w głośnej ostatnio sprawie. Chodzi o atak pewnej celebrytki na pracownika restauracji. Przedstawiciele giganta fast food nie mają wątpliwości, po czyjej stronie stanąć w całej sytuacji. Poszkodowane osoby otrzymały wsparcie.
McDonald's zajął zdecydowane stanowisko
McDonald's ogłosił swoje stanowisko w sprawie niedawnej afery. Chodzi o kłótnię Julii von Stein z pracownikiem linii McDrive. Kobieta naskoczyła na mężczyznę, kiedy ten poprosił ją o zgaszenie papierosa. Cała sytuacja została nagrana przez celebrytkę i wrzucona do sieci.
Przedstawiciele restauracji nie mają żadnej wątpliwości odnośnie tego, kto ponosi winę za nieprzyjemne wydarzenia. Jak ogłosili, w stosunku do pracownika nie zostały wyciągnięte żadne służbowe konsekwencje. Osoby zatrudnione w feralnej placówce otrzymały ponadto wsparcie. Do afery odniosła się też sama von Stein.
Przy okienku w McDonald's doszło do awantury
Cała afera dotyczy sytuacji, która miała miejsce przy okienku restauracji McDonald's . Wszystko zaczęło się, gdy zamówienie postanowiła złożyć Julia von Stein, która znana jest z udziału w programie „Królowe Życia" . Celebrytka podczas wizyty przy okienku dla kierowców paliła papierosa. Pracownik poprosił ją o zgaszenie go i wtedy się zaczęło .
Kobieta nie przebierała w słowach w swojej reakcji . Nazwała pracownika „kmiotem" i wydzierała się na niego. Twierdziła, że w swoim samochodzie może robić co chce, a żaden zakaz palenia w jej aucie nie obowiązuje . Przemowę okrasiła licznymi wulgaryzmami .
Do celebrytki przyszedł z przeprosinami kierownik zmiany . Napadnięty słownie pracownik został wezwany do przełożonego . Okazało się jednak, że o żadnej naganie nie może być mowy . Wiemy, jaka jest treść oficjalnego oświadczenia McDonald's .
McDonald's zajmuje jasne stanowisko
Wczoraj w internecie ukazało się jasne stanowisko sieci McDonald's . Przedstawiciele firmy w kulturalnych, acz zdecydowanych słowach wypowiedzieli się o nieprzyjemnym incydencie.
Podkreślamy, że w McDonald’s nie ma zgody na obrażanie , krzyki i jakąkolwiek formę przemocy wobec zespołu
-czytamy w oświadczeniu.
W procedurach bezpieczeństwa i szkoleniach wewnętrznych wskazujemy możliwe formy reakcji w sytuacjach zagrażających godności i ochronie innych dóbr osobistych załogi. Zachęcamy do asertywności, stawiania granic oraz – jeśli sytuacja tego wymaga – wezwania ochrony lub policji
-brzmi dalsza część komunikatu.
Pokazujemy na przykładach, jak reagować i odpowiadać, gdy gość zachowuje się niewłaściwie . Zdarza się, że stres, emocje i chęć złagodzenia sytuacji biorą górę, wówczas reakcja nie zawsze jest zgodna z naszymi standardami . Rozumiemy to. Podkreślamy, że nikt z zespołu restauracji organizacji franczyzowej, w której doszło do zdarzenia, nie poniósł konsekwencji służbowych . Pracownicy franczyzobiorcy otrzymali wsparcie
-kontynuują przedstawiciele McDonald's.
Dotychczas nie mieliśmy sygnałów o sytuacjach, które wskazywałyby na potrzebę wprowadzenia zakazu palenia wyrobów tytoniowych na linii McDrive. Prośba ze strony pracownika o zgaszenie papierosa nie jest niczym nagannym. Ze względu na zdrowie, bezpieczeństwo i komfort pracowników, obecnie sprawdzamy możliwości prawne i operacyjne oraz rozważamy wprowadzenie takiego zakazu
-czytamy na zakończenie.
Swoje 3 grosze postanowiła wtrącić także sama von Stein . Nagrała film, w którym przeprasza za swoje zachowanie. Jak twierdzi, zareagowała za ostro , a na swoje zachowanie nie ma żadnego usprawiedliwienia. Przyznała, że słowa pracownika McDonald's wyprowadziła ją z równowagi .
Chciałabym się odnieść do sytuacji, która wywołała burzę w całym internecie w tym kraju odnośnie do mojej wczorajszej relacji na Instagramie . Na samym wstępie chciałabym ze względu na to, że mam w sobie pokorę i jestem na tyle osobą myślącą, że zauważam błąd po swojej stronie — chciałabym was za to przeprosić. Rzeczywiście, osoby, które mnie na co dzień nie znają, nie znają mojego charakteru, nie znacie mnie prywatnie, mogły odnieść wrażenie, że jestem (…) burakiem wywyższającym się, krzyczącym na pana , który niczemu nie jest winien. Gdzie widzę swój błąd? Mogłam zupełnie inaczej dobrać słowa, mogłam nie podnosić tonu głosu . Natomiast, kiedy ktoś zostaje wyprowadzony z równowagi, to po prostu jest ciężko. Ja się do tego przyznaję. Pan wyprowadził mnie z równowagi. Ja dałam się ponieść emocjom
-tłumaczyła się celebrytka.
Cały opis afery w McDonald's znajdziecie w tym artykule . Celebrytka tłumaczyła się po nieprzyjemnym zajściu .