Na jarmarku zamówił golonkę i kiełbasę. W głowie się nie mieści, ile za to zapłacił
W całym kraju otworzono jarmarki bożonarodzeniowe. Szybko pojawiły się opinie o wysokich cenach i niesmacznych daniach. Jak naprawdę wygląda sytuacja? Sprawdził to jeden z dziennikarzy, który wybrał na jarmark do Krakowa i spróbował golonkę oraz kiełbasę. Czy dania są warte swojej ceny?
Jarmarki bożonarodzeniowe zawładnęły Polską
Już pod koniec listopada pojawiły się pierwsze jarmarki bożonarodzeniowe. Jak co roku masowo wybrali się na nie Polacy, aby jeszcze przed Wigilią wprowadzić się w pozytywny, świąteczny nastrój. W przestrzeni medialnej szybko pojawiły się komentarze, że jakość serwowanych na jarmarkach dań jest bardzo słaba i nieadekwatne do wysokich cen.
Opinie postanowił zweryfikować dziennikarz Kanału Zero – Hubert Kłoda. Wybrał się na jarmark bożonarodzeniowy w Krakowie, gdzie spróbował kilku dań. Sytuację przedstawił w materiale video udostępnionym na platformie YouTube.
Golonka z jarmarku
Dziennikarz Kanału Zero zamówił między innymi golonkę z frytkami dla dwóch osób oraz kiełbasę. Relacja Huberta Kłody nie mogła obyć się bez degustacji zamówionych dań. Jak w jego opinii smakowała golonka?
Zacznijmy od kiełbasy. Bardzo dobra i bardzo droga. Teraz przejdę do golonki. […]Też wspaniała, naprawdę. […] Ketchup ewidentnie z tych budżetowych, a frytki mrożone. Po prostu brak mi słów – podsumował w krótkiej recenzji reporter.
Ile taki zestaw kosztował? Czy smak pieczonej golonki i smażonej kiełbasy jest wart każdych pieniędzy?
Szokujące ceny na jarmarku
Za zamówiony przez siebie zestaw dziennikarz zapłacił 199,20 zł. Golonka o wadze 400 gramów kosztowała równo 100 zł, a frytki były w cenie 15 zł. Co ciekawa jedna kiełbasa o wadze 340 gramów to koszt 61,20 zł. Resztę kwoty wypełniły dodatki takie, jak ketchup, musztarda, ogórek i chleb.
Ceny, zdaniem samego dziennikarza, jak i innych uczestników jarmarku, których o tę kwestię zapytał, są mocno zawyżone.
Jest bardzo drogo. Spodziewałam się, że będzie znacznie taniej – odpowiedziała jedna z zapytanych kobiet.
Reporter zapytał o kwestie wysokich cen także obsługę jednego z punktów gastronomicznych. Otrzymał od niej odpowiedź, że są one spowodowane przez inflację i przez to, że ceny w restauracjach również są wysokie. Pomimo tego ludzie i tak ustawiają się w kolejkach w oczekiwaniu na gorące dania i napoje.
Źródło: YouTube/Kanał Zero