Przeterminowane mięso w Biedronce
Biedronka słynie z wielu produktów, które ciężko znaleźć u konkurencji. Klienci cenią sprawdzone marki, które już przetestowali i są pewni co do ich jakości. Na tle innych sieci ofertę sklepu wyróżniają nie tylko atrakcyjne ceny, ale i ciekawe akcje promocyjne.
Biedronka stara się zaskoczyć klientów nie tylko nowościami i wysokimi obniżkami, ale także stałą ofertą, w której znajdują się popularne produkty spożywcze. Niestety okazuje się, że wśród nich mogą się kryć niemiłe niespodzianki, o czym przekonała się jedna z klientek popularnej sieci.
Biedronka cieszy się zaufaniem klientów, jednak i jej zdarzają się wpadki
W 2020 roku agencja Catchers oraz Instytut Badawczy IPC opublikowali wyniki raportu „Zaufanie Polaków do sieci handlowych w czasie pandemii”, który przedstawiał dane odnośnie zakupów naszych rodaków i ich wyborów dokonywanych właśnie w okresie pandemii koronawirusa.
Z raportu wynikało, że prawie połowa respondentów, bo aż 47% w omawianym okresie najczęściej zaopatrywała się w produkty spożywcze właśnie w Biedronce. Na 3. miejscu znalazł się Lidl z wynikiem 16%.
Co więcej, w tamtym okresie zaufane naszych rodaków do Biedronki w porównaniu do poprzednich badań zwiększyło aż o 14,3%. Pozostałe sieci nie uzyskały aż tak wysokiego wyniku w raporcie.
Mimo tego, że Biedronka cieszy się tak dużym zaufaniem, zdarzają się też sytuacje, w których zostaje ono nieco nadszarpnięte. Niedawno w sieci pojawiła się informacja o tym, że klientka odkryła w jednym ze sklepów nieprzyjemnie pachnące mięso, obok którego stał kubek kawy, mający neutralizować drażniący zapach.
Klientka odkryła przeterminowane parówki w Biedronce
Nieco inną sytuację przeżyła nasza czytelnika, pani Monika, która 24 kwietnia wybrała się na zakupy do Biedronki zlokalizowanej na jednym z warszawskich osiedli. Gdy stanęła przy półce z przecenionymi parówkami i podniosła jedno z opakowań, nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Choć parówki kusiły atrakcyjną ceną – były przecenione aż o 50%, Monika nie zdecydowała się na ich zakup. Powodem okazała się data ważności, która widniała z tyłu opakowania. Według informacji przekazanych nam przez panią Monikę termin ich spożycia minął ponad tydzień wcześniej, bo 15 kwietnia.
Źródło: materiały własne - Monika Krupska
Pani Monika od razu odłożyła wybrakowany produkt i zaczęła sprawdzać, czy pozostałe parówki również są przeterminowane. Ostatecznie znalazła 20 opakowań, których data ważności już dawno minęła. Nie miała jednak czasu nikogo zawiadomić, ponieważ bardzo się spieszyła.
Jednak pojawiła się w sklepie kolejnego dnia. Okazało się, że na półce zostało już tylko jedno takie opakowanie. Pani Monika odwróciła je więc tak, by każdy z klientów bez problemu mógł zauważyć datę ważności.
Biedronka nie bagatelizuje sprawy
Poprosiliśmy Biedronkę o ustosunkowanie się do historii przedstawionej przez naszą czytelniczkę. Przedstawicielka sieci poinformowała nas, że zaistniała sytuacja wyniknęła wyłącznie z błędu ludzkiego i nie jest zamierzonym działaniem sklepu. – Informujemy, że zgodnie z naszymi procedurami, personel sklepu ma obowiązek sprawdzać terminy przydatności do spożycia produktów znajdujących się na sali sprzedaży. Jednakże w sieci o naszej skali działalności mogą zdarzyć się jednostkowe przypadki przeoczenia pojedynczych produktów. Podkreślamy, że w takich jednostkowych sytuacjach jest to wyłącznie wynik błędu ludzkiego, a nie celowego działania.
Zaapelowano też, by każdy taki przypadek zawsze zgłaszać pracownikom sklepu: – Przypomnieliśmy personelowi wskazanej placówki o obowiązku sprawdzania dat ważności produktów. Jednocześnie za Państwa pośrednictwem apelujemy do klientów o zgłaszanie takich spraw w pierwszej kolejności pracownikom sklepu lub do Biura Obsługi Klienta (nr tel. 800 080 010 lub mail [email protected]).
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy: