Metoda babć na długie utrzymanie ciepła w posiłku
Ziemniaki od wieków są bardzo dużą częścią naszej diety. Przybyły do Europy wraz z powracającymi z Ameryki Południowej odkrywcami. Stały się tak popularne, że wyparły kasze, które wcześniej były podstawą diety większości Polaków. Łatwość w uprawie i wartości odżywcze zdecydowały o wyższości kartofli.
Od zawsze bulwy te należało ugotować, aby móc raczyć się ich smakiem. Okazuje się, że na przestrzeni lat znacznie zmieniły się sposoby obróbki cieplnej, choć samo gotowanie w wodzie nie uległo żadnej przemianie - do dzisiaj jest to najtańsza i najszybsza metoda.
Ziemniaki pod pierzyną - doskonała metoda naszych babć
W obecnych czasach większość naszych sprzętów kuchennych zasilana jest energią elektryczną, a w niektórych przypadkach gazem. Oba surowce są łatwe w eksploatacji - wystarczy nacisnąć przycisk czy przekręcić kurek i już można rozpocząć gotowanie.
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu praca w domowej kuchni, zwłaszcza na wsiach, wyglądała zupełnie inaczej. Wtedy niewiele osób miało dostęp do współczesnych rozwiązań, a najbardziej popularnym sposobem podgrzewania jedzenia, było gotowanie na piecu kaflowym opalanym drewnem.
Z tego powodu problematycznym było utrzymanie odpowiedniej temperatury przez dłuższy czas. Aby temu zaradzić, gospodynie opracowały metodę, która do minimum ograniczała ucieczkę ciepła z ugotowanych potraw.
Włożenie ugotowanych ziemniaków w garnku pod koc lub pierzynę i ciasne owinięcie sprawiało, że energia cieplna pozostawała w ziemniakach znacznie dłużej. Kucharki miały wtedy czas na ugotowanie reszty składników potrzebnych do obiadu.
Chcesz poznać więcej ciekawych informacji ze świata kulinariów i gastronomii? Zajrzyj do tego artykułu, w którym wyjawiamy recepturę na najlepsze pieczone udka kurczaka z kapustą. Tutaj z kolei prezentujemy przepis na kotlety schabowe, które są tak pyszne, że ciężko powstrzymać się przed wieloma dokładkami.
Co więcej, tak owinięte bulwy smakowały znacznie lepiej. Można było zdjąć je z ognia kilka minut wcześniej, zanim ugotowały się w całości, wszak mogły spokojnie dogotować się dzięki zgromadzonej temperaturze pod kocem czy kołdrą. Wtedy zyskiwały smak, którego dzisiaj nie da się znaleźć w kartoflach.
Technika ta może zostać użyta nie tylko wobec ziemniaków - świetnie sprawdzi się również podczas przygotowywania kaszy gryczanej czy ryżu. Warunkiem jest używanie produktów sypkich, a nie w woreczkach. Wystarczy odstawić je szczelnie owinięte na 2 godziny, a następnie przemieszać widelcem.
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
Źródło: newsy.gotujmy.pl