Koszmarne zachowania klientów w restauracjach
Praca w restauracji potrafi nieźle popalić, szczególnie tym pracownikom, którzy mają stały kontakt z klientami. Niektórzy goście potrafią nawet niegrzecznie pstrykać palcami na kelnerów, aby ci do nich podeszli. Redakcja Onetu zapytała się pracowników gastronomii, jak wygląda ich praca - niektóre z relacji potrafią podnieść ciśnienie.
Restauracje odwiedzają każdego dnia najróżniejsi ludzie. Większość z nich jest oczywiście miła i uprzejma - wiedzą, jak ciężka jest praca w gastronomii.
Niektórzy jednak całkowicie ignorują zasady dobrego wychowania i za nic mają wysiłek wkładany w to, aby ich jedzenie i obsługa były najwyższej jakości. Takie osoby są największą zmorą kelnerów.
Dalsza część artykułu znajduje się pod filmem:
Pstrykanie palcami to codzienność w restauracjach
Ola, jedna z rozmówczyń Onetu, pracowała przy Rynku Głównym w Krakowie w jednej z bardzo popularnych wśród turystów restauracji. Jej wspomnienia pełne są klientów, którzy traktowali kelnerów "na wyłączność".
- Zdarzało się, że pstrykali palcami. Odpryskiwałam, wtedy byli bezradni. Staraliśmy się podchodzić do takich gości z dystansem. W miarę możliwości oczywiście - tłumaczy Ola.
Inna pracownica opowiada, że w celu "ukarania" niesfornych gości, po prostu nie podchodziła do ich stolika. Reagowała dopiero wtedy, gdy ci zrozumieli swój błąd i zaczynali odzywać się w miły sposób.
Nigdy nie zdradzaj swojego imienia
Kasia, która pracowała przez rok w modnej okolicy warszawskiej Pragi, wspomina, jak pewnego dnia do jej lokalu wszedł klient, który natychmiast zapytał się jej o imię. Dziewczyna z początku była zadowolona, lecz po chwili zrzedła jej mina.
Chcesz poznać więcej ciekawych wiadomości ze świata kulinariów? Przeczytaj ten artykuł , z którego dowiesz się, dlaczego ceny w restauracjach ostatnio drożeją. W tym tekście przekazujemy smutne wieści o śmierci jednego z najbardziej znanych kucharzy.
Pan od razu zapytał mnie, jak mam na imię. Byłam świeżym pracownikiem, więc zadowolona, że klient chce nawiązać taką relację, odpowiedziałam. Był to wielki błąd. Z każdym kieliszkiem wódki, mężczyzna głośniej, przez całą salę, wołał mnie po imieniu - wyjawiła Onetowi Kasia.
Źródło: canva/JackF, Getty Images Pro
Dziękujemy, że jesteś z nami i zapraszamy na darmową, zamkniętą grupę na Facebooku tylko dla Smakoszy
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
źródło: onet.pl