Rosyjski sklep działa w najlepsze w Polsce. Towar leży w kartonach, ceny wprawiają w osłupienie
W Siedlcach bez problemu funkcjonuje dyskont MyPrice. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że należy do rosyjskiego oligarchy – Siergieja Szneidera – na którego prezydent Ukrainy nałożył sankcje. Sklep szczyci się najniższymi cenami, a zapewnia je niecodzienny sposób sprzedaży produktów. Działalności dyskontu przygląda się Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
Nietypowy sklep w Siedlcach
Latem 2024 roku otworzył się pierwszy w Polsce sklep MyPrice. Portal wiadomośchandlowe.pl przyjrzał się wtedy działalności sklepu, który reklamował się jako ten z najniższymi cenami każdego dnia. Szybko okazało się, że nowa sieć nie jest nowym tworem, tylko powstała w wyniku przekształcenia rosyjskiej sieci Mere.
Wtedy też okazało się, że właścicielem sklepu jest Siergiej Szneider i jego brat Andriej. Ten pierwszy jest oligarchą, który znalazł się na liście osób, na które Wołodymyr Zełenski nałożył sankcje.
MyPrice pod kontrolą
Po niepokojących doniesieniach portalu, Ministerstwo Rozwoju i Technologii jeszcze w grudniu zapowiedziało, że przyjrzy się sprawie. Wtedy też zapowiedziano, że w Polsce nie ma miejsca na działalność biznesową rosyjskich oligarchów. Do tej pory nieznane są wyniki kontroli, a przez to nieznane są również zasady, na jakich ten sklep w naszym kraju funkcjonuje. Jak to możliwe, że w Polsce może działać sklep, z którego korzyści czerpie rosyjski biznesmen?
Dalsza część tekstu pod filmem.
Co ciekawe, zanim pierwszy sklep MyPrice został otworzony w Polsce, od kilku miesięcy sieć funkcjonowała w zachodniej części Europy m.in.: we Francji i w Niemczech . Z dostępnych informacji wynika również, że w Polsce planowane są otwarcia kolejnych sklepów spod szyldu MyPrice.
Sklep z korzystnymi cenami
Ceny w dyskoncie MyPrice są bardzo niskie ze względu na to, że sprzedawane są w nim produkty nieznanych marek zza wschodniej granicy. W sklepie można znaleźć produkty nie tylko z Rosji, ale także z Białorusi, Ukrainy, a nawet odległego Kazachstanu .
Na korzystne ceny ma wpłynąć również to, że hala sklepu nie jest zastawiona regałami , a towar jest sprzedawany bezpośrednio z kartonów, a nawet z palet. To ogranicza wydatki na zakup półek oraz na drukowanie etykiet cenowych.
Różnica w cenie jest jednak kolosalna. Za serek waniliowy trzeba zapłacić tylko 84 grosze . Z kolei 10 jajek to koszt 5,25 zł. W porównaniu do innych dyskontów te kwoty wydają się bardzo niskie.
Co można kupić w MyPrice?
Oferta sklepu, pomimo korzystnych cen, jest bardzo ograniczona. W MyPrice na próżno szukać warzyw, owoców i pieczywa. Sklep pozbawiony jest także lodówek, więc sery i wędliny sprzedawane są prosto z chłodni .
Mimo niepełnego asortymentu sklep stawia przede wszystkim na słodycze, przekąski, makarony, a także na produkty w puszkach i słoikach. W dyskoncie nie brakuje również produktów gospodarstwa domowego, takich jak papier czy produkty chemiczne.
Sprawdź także przepis na faworki bez smażenia ich w oleju oraz wypróbuj sposób na smaczne naleśniki na obiad .