Sadownicy nie mają najmniejszych wątpliwości. Za czereśnie w tym roku zapłacimy krocie
Nieoczekiwane przymrozki po niemal letnich upałach w kwietniu to nie tylko temat do zdawkowej rozmowy o pogodzie przy majówkowym grillu. To także katastrofa dla rolników. Szczególnie sadownicy już liczą straty. I prognozują, że czereśni w tym roku może niemal wcale nie być.
Ofiary zmiany klimatu
Jeśli ktoś chciał udowodnić, że pogodowe anomalie to tylko panika bez pokrycia w rzeczywistości, musi chyba dwa razy przemyśleć swoje poglądy. 2024 rok, bijący rekord za rekordem jeśli chodzi o temperatury , pokazał nam właśnie, na co go stać. Gwałtowne przymrozki dały się we znaki sadownikom, których uprawy – drzewa i krzewy owocowe – zachęcone ciepłem zaczęły wyjątkowo wcześnie rozwijać owoce.
Efekt? Dla czereśni może być tak pustoszący, że zważywszy oczekiwane ceny, możemy właściwie w tym roku obejść się smakiem. Eksperci cytowani przez Onet i o2.pl mówią o cenach sięgających rzędu 200 złotych za kilogram. Oznaczałoby to, że podczas gdy można liczyć na cenę 10 zł za kilogram truskawek , to tyle samo pieniędzy zapłacimy za zaledwie stugramową paczkę słodkich czereśni.
Rekordowe ceny czereśni
Czy to panika? Nie wszystko jeszcze wiadomo. Jednak są już pierwsze głosy mówiące, że jest naprawdę źle. Cytowany przez Onet sadownik z Lubelszczyzny Łukasz Cielmus przedstawia rozmiar swoich strat.
Cielmus, który na ponad hektarze uprawia czereśnie, zwykle zbierał 20 ton tych owoców. Teraz, jeśli uda mu się zebrać 400 kg, będzie to maksimum – informuje Onet.
Według portalu sadownictwo.com.pl, w połowie czerwca 2023 roku na rynku hurtowym czereśnie kosztowały ok. 16 zł za kilogram . W 2024 roku cena owoców może bardzo wyraźnie skoczyć. O skutkach anomalii pogodowych dla naszych czereśniowych apetytów mówi także Janusz Piechociński.
Piechociński: czereśni może nie być
Piechociński w rozmowie z serwisem o2.pl przypomina, że przed nami jeszcze jeden trudny dla sadownictwa okres – czerwcowe opady.
Może się okazać, że ten opad będzie dotkliwy i owoców na drzewach zostanie bardzo niewiele – mówi były minister.
Przypomina on, że cenami w tym wypadku rządzą proste zasady podaży i popytu . Na giełdzie w Broniszach – dużej podwarszawskiej hurtowni owoców i warzyw, która często służy za punkt odniesienia dla analityków – mogą pojawić się czereśnie, ale być może nawet zaledwie kilka ton. Jeśli komuś wydaje się to uspokajająco dużo, powinien wyobrazić sobie że tona czereśni to dwa tysiące Polaków kupujących raz w ciągu lata pół kilograma tych owoców.
A w dyskontach, jeśli nie będzie czereśni z importu, to mogą one w ogóle nie występować – podsumowuje Piechociński cytowany przez Onet.
Dowiedz się też, dlaczego pewna wegańska restauracja wprowadziła do oferty mięso i jak kształtują się ceny truskawek, które mogą niedługo zacząć spadać .