Ta ryba wygląda jak sola, a jest od niej 100 razy gorsza. Nie daj się nabrać na sztuczki producentów
Jeśli uda nam się w sklepie upolować solę, warto kupić i przyrządzić tę doskonałą rybę. Niestety, obarczone jest to ryzykiem pomyłki. Istnieje coś takiego jak „fałszywa sola”. Jest podobna z wyglądu, ale pod względem wartości odżywczych nie może się z nią równać.
Prawdziwa i fałszywa sola
Sola , zwana także, może niezbyt apetycznie, podeszwicą, należy do grupy płastug. To smaczna ryba, którą wyłowić można przy brzegach naszych okolicznych mórz – Czarnego, Śródziemnego, a nawet Bałtyckiego. Nic więc dziwnego, że zdarza nam się ją jadać.
I dobrze, bo sola to ryba zarówno bogata w składniki odżywcze, a przy tym smaczna . Jest bardzo delikatna, bogata w białko i kwasy omega-3, witaminy i minerały. W jej mięsie nie zbierają się metale ciężkie, co czyni ją świetnym wyborem także dla dzieci czy kobiet ciężarnych.
Limanda – podróbka soli
Limanda, ryba, o której praktycznie się nie słyszy, jest swego rodzaju „podróbką” soli. Podobnie jak ona ma płaski pokrój i oczy po tej samej stronie tułowia. Jest jednak krewną flądry, a nie rybą z grupy płastug. A to nie koniec różnic.
Dalsza część tekstu pod filmem.
Limanda żółtopłetwa przyjeżdża do nas z Chin i pakowana bywa właśnie jako sola . Co wiąże się z chińskimi hodowlami, wiemy już dobrze. Ryby są w nich stłoczone, co grozi powstawaniem ognisk chorób. Są więc faszerowane antybiotykami, a do tego hormonami wzrostu. Wszystko to odkłada się w nich i trafia do naszego organizmu.
Limanda w skórze soli
Podobieństwo z wyglądu obu ryb wykorzystywane jest przez nieuczciwych sprzedawców. Zamiast o wiele droższej soli możemy natknąć się właśnie na jej tańszy odpowiednik. Jest on bardziej kaloryczny i właśnie hodowlany – choć trzeba też oddać limandzie, że jest bogata w białko i kwasy omega.
Niestety, obie ryby dość trudno rozróżnić z wyglądu. Aby poznać produkt, najlepiej go posmakować – sola będzie delikatniejsza i słodkawa . Z pomocą przychodzi cena.
Nie ufaj taniej soli
Sola potrafi osiągać dość wysokie ceny. Za kilogram najwyższej jakości produktu restauracje płacą nawet 200 złotych . Sklepy nie dyktują przeważnie aż tak drakońskich cen, jednak trzeba uważać na pieniądze .
Sięgajmy więc po solę, ilekroć mamy okazję ją kupić. Jednak trzymajmy się z daleka od najtańszych z nich . Podobnie jest zresztą w wypadku większości ryb na rynku. Tańsze, pochodzące z hodowli, nie tylko nie są równie pożywne, lecz wręcz mogą być szkodliwe.
Wypróbuj też przepisy na kotlety schabowe bez smażenia i rosół Ewy Wachowicz na obierkach z ziemniaków .