Zjadła naleśniki w warszawskiej restauracji. Gdy zobaczyła rachunek, złapała się za głowę
Ceny jedzenia na mieście nie należą do najniższych. To co jednak spotkało pewną kobietę woła o pomstę do nieba. Odgórnie naliczona opłata serwisowa zepsuła wizytę w lokalu i pozostawiła niesmak. Naleśniki i szklanka herbaty kosztowały więcej, niż wynikało to z cen w menu.
Opłata serwisowa doliczana za wydanie naleśników
Opłata serwisowa nie jest nowym zjawiskiem nie tylko w polskiej, ale też światowej gastronomii. Najczęściej jednak doliczona zostaje do większych grup, od 6 w górę. Samotnie jedzący posiłek klient może niemiło się zaskoczyć przy regulowaniu rachunku. Ponizej wyjasniamy cała zaistniaą sytuację.
Naleśniki grozy w jednej z warszawskich restauracji
Pani Magdalena w stolicy była służbowo . Wieczorem, jak każdy człowiek, zapragnęła kolacji. W związku z tym skierowała swoje kroku do jednego z lokali znajdujących się na warszawskim Starym Mieście .
Kobieta nie wydziwiała, jeśli chodzi o zamówienie . Znalazły się w nim naleśniki z kurczakiem i herbata owocowa . Przy regulowaniu należności okazało się jednak, że na paragonie znalazła się jeszcze jedna pozycja . Czegoś takiego klientka zupełnie się nie spodziewała .
Gościniec Polskie Pierogi doliczył pani Magdzie opłatę serwisową . Zwyczajowo jej wysokość to 10 procent wartości rachunku . W tym przypadku wyniosła ona 4,50 złote . Niby niewiele, ale czy ten obowiązkowy napiwek ma jakiekolwiek uzasadnienie ?
Kobieta podzieliła się nieprzyjemną historią na łamach Faktu . W relacji zachowała zimną krew i zdrowy rozsądek.
Nie spadłam z księżyca i wiem, że jedzenie w samym centrum stolicy do najtańszych nie należy, ale rachunek mnie zmroził. Kwota, którą musiałam zapłacić, mocno różniła się od tego, ile kosztowało jedzenie i picie
- poskarżyła się niezadowolona klientka, która za 2 naleśniki i kubek herbaty zapłaciła finalnie, niebagatela, 50 złotych .
Czy serwis doliczony do naleśników jest legalną praktyką?
Zwyczaj zostawiana napiwków jest znany Polakom . Wysokość takiej kwoty uznaniowej waha się między 5 a 15 procent wartości całego zamówienia . W ten sposób możemy dodatkowo nagrodzić kelnera za udany i miły serwis . Niektóre lokale narzucają jednak taką gratyfikację odgórnie .
Opłatę serwisową nalicza się najczęściej dla grup . Nic dziwnego, wtedy bowiem kelner ma z takim zatłoczonym stolikiem dużo więcej pracy . Pani Magdalena swoje naleśniki jadła jednak samotnie . Mimo to automatycznie doliczono jej dodatkową kwotę .
Informacja o obowiązkowej opłacie serwisowej znajduje się w menu . Jak można przypuszczać nie umieszcza się jej w najbardziej widocznym miejscu karty . Chwila nieuwagi i taki niespodziewany koszt staje się dodatkowym obciążeniem portfela . Klientka może teraz tylko uprzedzać innych, by dokładniej niż ona studiowali kartę pod tym kątem .
O dodatkowej opłacie kelner powinien uprzedzać gości przed złożeniem przez nich zamówienia . Sam drobny druczek w karcie nie wystarczy. Jeśli obsługa zawiedzie w kwestii przekazania informacji, klient ma prawo odwołać się od takiego przymusowego napiwku . Odwiedzają restauracje z naleśnikami i nie tylko pamiętajmy, by zwrócić na ten aspekt uwagę . Ile kosztują naleśniki w Ikea i czy warte są tej ceny ? Dzięki przepisowi Magdy Gessler najlepsze naleśniki możesz zjeść we własnym domu .
Źródło: fakt