Makłowicz robi frytki inaczej niż wszyscy. Ten składnik może zaskoczyć
Przywykliśmy do dziwnych dodatków do frytek. Występują w towarzystwie kimchi, pod pierzyną z ragu albo, o zgrozo, z majonezem. Ale produkt, którego używa Robert Makłowicz w trakcie przygotowania tego dania wciąż może zaskakiwać.
Francuskie frytki
Choć w polskich domach frytki przygotowuje się od dziesiątek lat, przekąska ta – sama lub jako dodatek do innych dań – nie traci na popularności. Więcej, popularność zyskują nieznane wcześniej warianty. Na ich czele są frytki belgijskie – grubsze, bardziej chrupiące i miękkie w środku.
Takie frytki nadają się lepiej na samodzielną przekąskę, gdyż są złociste i bardziej apetyczne . Dzięki większej powierzchni lepiej też trzyma się na nich sos. Jak jednak osiągnąć takie doskonałe ziemniaki?
Złociste frytki Makłowicza
Z pomocą przychodzi król polskiej sceny kulinarnej Robert Makłowicz. Wyjaśnia on, że szkopuł tkwi zarówno w wyborze produktu, jak i przygotowaniu go. Zaczyna się już przy kupowaniu ziemniaków.
Na frytki najlepiej wybrać ziemniaki typu C , opisywane też często w sklepach jako mączyste. Odmian takich ziemniaków jest wiele. Należą do nich najczęstsze pokusa, boryna, lady claire czy jutrzenka . Ziemniaki takie są najmniej mokre i zawierają najwięcej skrobi, świetnie wychodzą z nich więc kluski, chipsy i właśnie frytki.
Dwukrotne smażenie i cukier
Ziemniaki takie kroimy w grube słupki i smażymy dwa razy, ale najpierw namaczamy w posłodzonej wodzie . Na całą miskę zimnej wody, którą zalewamy frytki, wystarczy łyżka tego dodatku. Cukier osadzi się na ziemniakach i podczas smażenia wytworzy skorupkę, która będzie barierą dla tłuszczu. To dzięki niej ziemniaki będą chrupiące i złociste.
Po kwadransie namaczania osuszamy ziemniaki ręcznikiem papierowym i wrzucamy na olej rozgrzany do ok. 150 stopni . W tej temperaturze ziemniaki mają się smażyć przez kilka minut, aż pojawi się wyraźna skorupka. Nie mają się one jednak rumienić. Wyjmujemy je z oleju i osuszamy na ręczniku papierowym .
Tymczasem rozgrzewamy tłuszcz do ok. 180 stopni . Umieszczamy tam ponownie frytki. Teraz mają się już tylko zrumienić. Dzięki temu dwustopniowemu procesowi i dodatkowi cukru w wodnej kąpieli otrzymamy idealne frytki belgijskie. Znowu odsączamy je z nadmiaru tłuszczu ręcznikiem papierowym i serwujemy.
Wypróbuj też przepisy na karkówkę według Tomasza Strzelczyka i borówkową tartę bez pieczenia .