Postawił w lesie tabliczkę, by zarezerwować grzyby. Na podany przez siebie numer dostał SMS-a i wtedy się zaczęło
Pan Adrian z Wałbrzycha znalazł okazałe kanie. Postanowił wbić obok nich tabliczkę z rezerwacją ulubionych grzybów. Wszystko, dlatego, że nie były jeszcze dojrzałe. Jednak, gdy otrzymał SMS, nerwy mu puściły. Co zdenerwowało grzybiarza z Wałbrzycha?
Pan Adrian i rezerwacja kani, czyli dzwonią dziennikarze
Sprawę pana Adriana i zarezerwowania przez niego okazałych kani koło Wałbrzycha, nagłośnili dziennikarze Faktu. Zapalony grzybiarz znalazł piękne kanie, choć jeszcze nie w pełni dojrzałe. Chciał poczekać, aż będą odpowiednie do zebrania i wbił obok grzybów tabliczkę o treści:
Rezerwacja kani proszę nie zrywać. Problem?
Obok był też numer telefonu. Tabliczka z informacją o osobliwej rezerwacji zwróciła uwagę dziennikarzy Faktu. Ci zadzwonili do pana Adriana, który tłumaczył, że się spieszył i wyraził pewną nadzieję. Grzybiarz powiedział:
Mam nadzieję, że ludzie zastosują się do mojej prośby i ich nie zerwą
Jaki jest finał rezerwacji kani?
Niestety ktoś nie zastosował się do jego prośby. Nadawca wysłał zdjęcie kotletów z kani. Pan Adrian otrzymał też SMS o treści:
Dobre kotlety
Tego było już za wiele. Autor rezerwacji kani zareagował żywiołowo i odpisał osobie, które zerwała grzyby:
Dzwonię na policję gnoju
Otrzymał też taką odpowiedź:
Kieby nie znak to bym nie pomyślał, żeby se nazbierać, dzięki
Lasy Państwowe i komentarze internautów
Do sprawy postanowiły odnieść się Lasy Państwowe, które taką korespondencję zamieściły w swoich mediach społecznościowych i skomentowały w taki sposób tę sytuację:
Szanowni państwo, rozwiewamy wątpliwości. Lasy Państwowe nie prowadzą rezerwacji grzybów. Każdy grzyb czeka na pierwszego znalazcę. Jesteśmy pewni, że wystarczy dla każdego
Do sprawy odnieśli się także internauci:
Nie lubię zbierać grzybów, ale też bym się skusił
-stwierdził ktoś krótko.
Ja tylko nie rozumiem ludzi, którzy ścinają jeszcze nierozwinięte kanie
-wypowiedział się kolejny komentujący.
Mógł otoczyć parawanem
ironizował kolejny obserwujący profil Lasów Państwowych.
Jak widać, rezerwacja grzybów nie wyszła mężczyźnie na dobre.
Pisaliśmy o pomyśle grzybiarza na rezerwację kani. Informowaliśmy też o niebezpiecznym grzybie, który jest podobny do kani.
Źródło: wprost.pl, Facebook/Lasy Państwowe