Poszedł do Biedronki i nie mógł uwierzyć własnym oczom. To się miało nie powtórzyć
W jednym ze sklepów sieci Biedronka w Ostrowie Wielkopolskim doszło do niecodziennej sytuacji. Klient zauważył, że w szufladach z pieczywem znajduje się gryzoń, który bez obaw konsumuje jedną ze słonych przekąsek. Sklep szybko wyjaśnił tę sprawę, ale co gorsze, to nie pierwsza taka sytuacja w tym sklepie.
Gryzonie w Biedronce
Na profilu Grupa Spotted: Ostrów Wielkopolski w serwisie Facebook jeden z klientów Biedronki przy ulicy Konopnickiej umieścił niepokojące zdjęcie. Widoczna jest na nim mysz, która przechadza się po pieczywie, a w dodatku je konsumuje. Mężczyzna w ten sposób postanowił ostrzec innych konsumentów o zagrożeniu.
Po publikacji okazało się, że to nie pierwsza taka sytuacja. O gryzoniach w tym sklepie inni klienci informowali już tydzień wcześniej. Sprawą zajął się nawet sanepid, ale jak widać mało skutecznie.
Myszy kontra sanepid
Pierwsze doniesienia o problemie z myszami w Biedronce przy ulicy Konopnickiej w Ostrowie Wielkopolskim pojawiły się 14 lutego. Gryzonie dostrzegli klienci, którzy bezzwłocznie poinformowali o tym fakcie obsługę sklepu. O niepokojącej sytuacji został poinformowany również sanepid, który odpowiada za bezpieczeństwo sanitarne.
Dalsza część tekstu pod filmem.
Niestety, działanie instytucji oraz pracowników sklepu okazało się nieskuteczne, bo już 15 lutego znowu zauważono gryzonie, tym razem na dziale w pieczywie. Sklep natychmiast zamknięto, a na drzwiach pojawiła się kartka z informacją, że sklep został zamknięty z powodu awarii.
Internauci reagują
Pod postem w serwisie Facebook mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego podzielili się tym, co myślą o całej sytuacji. Część z nich próbowała ironizować, a inni byli faktem pojawienia się gryzoni w Biedronce oburzeni.
Maskotka z nowego gangu gratis – napisał jeden z komentujących.
A później waga produktu się nie zgadza. Proszę czekać. Zaraz podejdzie asystent - podzielił się przemyśleniem inny.
Jeden z internatów podzielił się historią znajomej, która miała kiedyś w tym sklepie pracować. Z tej relacji wynika, że myszy w sklepie to nic nadzwyczajnego.
Znajoma tam kiedyś pracowała i opowiadała, że jak się weszło przed otwarciem, to można było zobaczyć, jak uciekają do kryjówek. Z racji na dużą ilość pożywienia trutka nie daje żadnych efektów – napisał użytkownik serwisu Facebook.
Biedronka odpowiada
Sprawa mysz w Biedronce poprzez post klienta w mediach społecznościowych szybko zyskała rozgłos, a tematem zainteresowały się media. Z tego powodu biuro prasowe sieci Biedronka zmuszone było udzielić Faktowi odpowiedzi w tej sprawie. Biedronka wskazała, jakie kroki zostały podjęte, a także poinformowała, że problem nie dotyczy tylko ich sklepu, ale i całej okolicy. Mieszkańcy mieli skarżyć się na plagę gryzoni.
Najwyższa jakość i bezpieczeństwo produktów to jeden z priorytetów sieci sklepów Biedronka, dlatego natychmiast po zauważeniu gryzonia przez personel sklepu, który dostał się z zewnątrz placówki, podjęto decyzję o zamknięciu sklepu. Całe pieczo wypieczone w sklepie zostało zutylizowane. W placówce przeprowadzono deratyzację przez profesjonalną firmę, wykorzystując wszelkie dostępne na rynku metody oraz gruntownie ją posprzątano. W niedzielę sklep poddano szczególnemu monitoringowi i kontroli pod kątem wyeliminowania potencjalnych ryzyk. Ponieważ nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, sklep od poniedziałku jest otwarty dla klientów – napisał starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka Wojciech Kondej.
