Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Smakosze.pl > Kuchnia Smakoszy > Sklep surowo ukarał klientkę. Powód nie mieści się w głowie, poszło o rzodkiewkę
Maciej Jurczyk
Maciej Jurczyk 19.03.2025 22:00

Sklep surowo ukarał klientkę. Powód nie mieści się w głowie, poszło o rzodkiewkę

rzodkiewka
Fot. Marek BAZAK/East News

Ponad 1000 zł za rzodkiewkę? Właśnie tyle za to warzywo musiała zapłacić jednak z klientek. Powód jest kuriozalny, a sklepowy ochroniarz nie uwierzył w wyjaśnienie kobiety. Sprawa trafiła do mediów, ale tam okazało się, że ktoś o tym zdarzeniu nie mówi całej prawdy.

Najdroższa rzodkiewka

Kobieta po zrobieniu zakupów w jednym ze sklepów spożywczych i uiszczeniu odpowiedniej opłaty przy kasie, skierowała się ku wyjściu. Swobodne opuszczenie budynku uniemożliwił jej ochroniarz. Poprosił klientkę, aby udała się z nim do pomieszczenia dla ochrony. Tam kobiecie pozostawiono zarzut kradzieży… pojedynczej rzodkiewki. 

Oskarżona nie kryła zdziwienia, ale po chwili zaczęła tłumaczyć swoje zachowanie. Z jej relacji wynika, że wybrała pęczek rzodkiewek, ale jedna z nich oderwała się i upadła na podłogę. Klientka stwierdziła, że dla sklepu jest to strata, ponieważ warzywo i tak trafi do śmietnika, więc zjadła je. Ochrony nie przekonało tłumaczenie kobiety, dlatego sklepowy detektyw wystawił jej mandat w wysokości 1023 zł, a w dodatku musiała zapłacić także za zjedzoną rzodkiewkę. Klientka poczuła się oszukana, bo nie dostała kopii raportu detektywa. 

sk lep.jpg
Fot. Canva
To najgorszy błąd podczas robienia wydmuszek. Pisanki wyjdą do niczego

Winna się tłumaczy

Sytuacja, o której mowa miała, miejsce w sieci sklepów Hofer w mieście Linz w Austrii. Świat dowiedział się o całym zajściu, ponieważ kobieta uważała, że została niesłusznie ukarana, a o zdarzeniu poinformowała portal heute.at. Dziennikarze zainteresowali się sprawą i chcąc poznać opinię sklepu, skontaktowali się z przedstawicielem sieci Hofer. Rzecznik nie tylko potwierdził taką sytuację, ale też opowiedział, jak całe zajście wyglądało w oku kamery

Po zdarzeniu regionalny zarząd sprzedaży przejrzał nagranie wideo. Jest na nim wyraźnie widoczne, że kobieta wcześniej włożyła towar do kieszeni kurtki, a następnie spożyła go podczas zakupów. To przestępstwo – wyjaśnia przedstawiciel firmy.

Dalsza część tekstu pod filmem.

Nieoczekiwany obrót spraw postawił kobietę w negatywnym świetle. Co ciekawe, podobno, kiedy ukarana opowiadała o zdarzeniu bliskim, mieli oni uznać, że została oszukana. Prawdopodobnie dlatego zwróciła się o interwencję do mediów. Nikt  nie spodziewał się jednak, że prawda okaże się zupełnie inna i że zadziała na niekorzyść kobiety.

złodziej.jpg
Fot. Canva

Kradzież to kradzież

Choć sytuacja miała miejsce w Austrii, warto przypomnieć, że takie sytuacje bardzo często mają miejsce również w Polsce. Klientom wydaje się, że zjedzenie jednego cukierka, orzeszka lub winogrona to nic złego. Wielu tłumaczy się, że przecież muszą spróbować produktu, zanim go zakupią

Dla ochrony sklepów i policji takie działanie jest traktowane jako kradzież. Dlatego decydując się na taki ruch, trzeba liczyć się z tym, że można zostać ukaranym. Jakiś czas temu głos w tej sprawie zajął również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Organ powołując się na artykuł 535 Kodeksu Cywilnego i artykuł 278 Kodeksu Karnego mówi wprost:

Produkt nie jest twój, dopóki za niego nie zapłacisz. Jeśli coś zjesz lub wypijesz, zanim zapłacisz, może to zostać uznane za kradzież.

Sprawdź także, co zmieni się w programie MasterChef oraz dowiedz się, jak pozbyć się gołębi z balkonu

zakupy.jpg
Fot. Canva