Gigantyczny napiwek dla kelnerów ze Stumble Inn Bar&Grill
Restauracje są chętnie odwiedzane przez wielu smakoszy. Po sporych ograniczeniach lokale gastronomiczne w końcu mogą gościć klientów. Kelnerka zauważyła adnotację na paragonie. Okazało się, że pracownicy otrzymali napiwek w wysokości 16 tysięcy dolarów. Hojny klient chciał w ten sposób docenić ciężką pracę.
Nic nie wskazywało na to, że klient zachowa się w taki sposób. Kiedy kelnerka spojrzała na paragon, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Mężczyzna pozostawił na nim dopisek, którego nikt by się nie spodziewał.
Dalsza część tekstu znajduje się poniżej:
Kelnerka z pewnością nigdy tego nie zapomni
Restauracje na całym świecie jeszcze do niedawna zmagały się z uciążliwymi ograniczeniami. Na szczęście lokale ponownie mogą przyjmować gości. Przeważnie docierają do nas informacje o wysokich cenach w restauracjach. Niedawno wspominaliśmy o tym, ile za obiad z rodziną musiał zapłacić pewien staruszek .
Kelnerka zapewne myślała, że jej dzień w pracy nie będzie się niczym wyróżniał. Jednak wszystko miało się zmienić, gdy do lokalu Stumble Inn Bar&Grill w amerykańskim stanie New Hampshire zawitał niepozorny mężczyzna .
Klient zamówił dwa hot dogi, chipsy ogórkowe i napoje. Za wszystko musiał zapłacić 38 dolarów . Gdy otrzymał rachunek, dodał do niego adnotację. Wskazywała ona kwotę napiwku, który chce przekazać obsłudze.
Kelnerka dostrzegła, że na paragonie wpisano kwotę napiwku w wysokości 16 tysięcy dolarów. Po przeliczeniu daje to równowartość 60 tysięcy złotych . Taka kwota napiwku może przyprawić o zawrót głowy.
Dlaczego klient zostawił tak wysoki napiwek?
Początkowo właściciel restauracji pomyślał, że doszło do pomyłki. Klient szybko został zapytany o to, czy na pewno chciał przekazać obsłudze 16 tysięcy dolarów. Jednak nie było mowy o błędzie.
- To był naprawdę ciężki rok dla nas wszystkich. To, że ktoś zrobił coś takiego, naprawdę przywróciło mi wiarę w ludzkość. Po prostu powiedział, że wie, jak ciężko pracujemy i chciał zrobić po prostu coś miłego - wyznała kelnerka Michelle McCudden w rozmowie z Fox News, przytaczanej przez portal O2.
(Screen ze strony O2)
Obsługa podziękowała osobiście klientowi lokalu. Kwota została rozdzielona na pracowników baru i kuchni. Hojny mężczyzna co jakiś czas wraca do restauracji Stumble Inn Bar&Grill . Nie zostawia już tak wysokich napiwków, jednak nie zmienia to faktu, że jego szczodry gest jest godny podziwu.
Nie da się ukryć, że taki akt hojności jest niezwykle zaskakujący. Sama kelnerka przyznała, że nie podejrzewała, że kiedykolwiek spotka ja coś takiego. Jakiś czas temu wspominaliśmy o innym miłym geście .
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
Źródło: O2