W PRL-u dzieci jadły to miskami. Dzisiaj nikt o nich nie pamięta, a szkoda bo zasługują na medal
Hit przyjęć i prywatek czasów PRL to niespodziewane odkrycie tej jesieni. Danie proste, smaczne i aromatyczne. W sam raz na tę porę roku.
Odkrycie po latach
Zmieniają się kulinarne mody. Coś, co przez niemal cały PRL można było spotkać na każdym przyjęciu – od dyplomatycznego po domowe, zupełnie zniknęło z kuchennego pejzażu. Niesłusznie. Do tego dania warto wrócić. Jest zaskakująco pyszne i tak proste, że nawet dziecko sobie z nim poradzi.
To właśnie dzieci poprosiły mnie o więcej, kiedy dla żartu, a może z sentymentu przygotowałem kilka sztuk tej przekąski. Skończyło się na całej misce.
Szybko i rodzinnie
Miałem akurat nagrzany piec, pomyślałem, że zanim go wyłączę, wykorzystam go jeszcze przez chwilę. Nie wiem, skąd pojawiła się myśl o powrocie do dania zapamiętanego z dzieciństwa, ale podziałało.
Proste składniki z lodówki i szuflady, kilka minut w piecu i gotowe. Zawołałem dzieci, chciałem, żeby spróbowały tej nieznanej potrawy. Zachwyciły się. Zmusiły mnie do zrobienia całej blachy. Drugą wypełniliśmy już wspólnie.
Piękny zapach w całym domu
Śliwki, boczek, wykałaczki. Dzieci wciągnęły się w przygotowania. Nie skończyło się na degustacji, miska pełna błyskawicznie znikającego przysmaku zapewniła nam rodzinną kolację a aromat wędzenia i pieczenia unosił się w całym domu.
Nie wiem, kiedy teraz będziemy piekli śliwki w boczku, ale zdaje się, że bardzo szybko. Przekąska z mojego dzieciństwa dołączyła do listy domowych przebojów.
Suszone śliwki zapiekane w wędzonym boczku
Składniki:
- Dowolna liczba suszonych, najlepiej podwędzanych, śliwek
- Odpowiadająca im liczba plasterków wędzonego boczku
-
Wykałaczki
Sposób przygotowania:
Nagrzewamy piec do 200 stopni. Każdą śliwkę ciasno owijamy płatem boczku. Niektórzy wolą pojedynczo, inni – podwójnie. Przebijamy śliwkę wykałaczką tak, by przechodziła przez końcówkę płata boczku.
Układamy śliwki na papierze do pieczenia i na blasze lub kratce wkładamy do piekarnika. Pieczemy ok. 15-20 minut, aż boczek zrobi się lekko kruchy. Podajemy natychmiast.
Koniecznie trzeba obserwować piekarnik. Boczek powinien się skurczyć i ściśle przylegać do śliwek. Jeśli mamy śliwki bardziej wilgotne (np. suska sechlońska), warto włożyć je do piekarnika na niższy poziom i piec nieco dłużej. Śliwki nie powinny być zbyt mokre. Niektórzy, przed owinięciem śliwki boczkiem, lekko smarują go musztardą.