Okradali szpitalną stołówkę z jedzenia. Do akcji musiała wkroczyć policja
Złodzieje grasują i nie oszczędzają nawet szpitalnej stołówki. Kradli z niej mięso, owoce i warzywa. Przydał się też im olej, a nawet musztarda. Co robili z jedzeniem? Motywy zaskakują, a amatorom szpitalnego jedzenia grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Jedzenie ze szpitala łupem złodziei
Z warszawskiego szpitala regularnie znikało jedzenie. Produktów ubywało pod osłoną nocy, a stołówka świeciła pustkami. Straty były coraz większe. W końcu sięgnęły 80 tysięcy złotych . O pomoc poproszono policję, a mundurowi szybko rozwikłali problem znikającego jedzenia. Podinspektor Joanna Węgrzyniak z Komendy Powiatowej Policji Warszawa VII powiedziała w rozmowie z Faktem:
Policjanci nie musieli długo czekać. Wszystko zadziało się dokładnie tak, jak przewidywali
Odnotowano co najmniej 10 przypadków kradzieży jedzenia. Kto dopuszczał się tego przestępstwa?
Pokrzywdzeni nie bardzo byli w stanie wyjaśnić, jak sprawcy dostawali się do środka. Wiedzieli tylko, że giną im regularnie produkty spożywcze
Kradzież jedzenia na dużą skalę
Straty wyniosły 80 tysięcy złotych. Ze szpitalnej stołówki zniknęło 150 kg żółtego sera , 180 kg dorsza atlantyckiego, po 40 kg tuńczyka i łososia, blisko 70 kg szprotek w sosie pomidorowym i 360 sztuk jogurtów islandzkich . Skradziono też 210 serków wiejskich, 95 litrów oleju, 50 kg margaryny.
Złodzieje wynosili też kilogramy mięsa , wędlin, warzyw i owoców. Regularnie kradziono też napoje. Proceder zuchwałych kradzieży należało błyskawicznie ukrócić. Złodzieje czuli się pewnie i to postanowiła wykorzystać stołeczna policja . W wyniku obserwacji wytypowano dwóch podejrzanych i przygotowano zasadzkę.
Złodzieje jedzenia ujawniają motyw
Policjanci byli na tropie złodziei jedzenia ze szpitalnej stołówki. Podinspektor Joanna Węgrzyniak powiedziała w rozmowie z Faktem:
Policjanci na podstawie swoich ustaleń wytypowali dzień i godzinę, kiedy podejrzani powinni pojawić się po raz kolejny w kuchni
Wszystko zadziało się tak, jak przewidzieli policjanci. 38-latek i 42-latek podjechali autem pod rampę i zaczęli wywozić towar ze stołówki . Zostali złapani na gorącym uczynku i byli bardzo zaskoczeni. Mężczyźni pracowali kiedyś w szpitalnej kuchni i orientowali się w procedurze zaopatrzenia. Dlaczego kradli? Tłumaczyli, że chcieli to wszystko zjeść. Teraz czeka ich więzienne wyżywienie. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności . Pisaliśmy o tym, jak przygotować gołąbki w wyjątkowych liściach. Podawaliśmy przepis na szybką i smaczną zapiekankę gyros.
Źródło: fakt.pl