Tylko 64% mięsa, chrząstki i azotyn sodu. Dietetyk ostrzega przed tymi parówkami

Dietetyk ocenił parówki z supermarketu

W naszej diecie od czasu do czasu mogą być obecne mniej zdrowe produkty — także mięso i parówki. Wybierając jednak wspomniany śniadaniowy rarytas, trzeba uważnie czytać etykiety. O tym, jak bardzo wnikliwa powinna to być lektura, przekonali się ostatnio odbiorcy dietetyka Michała Wrzoska.

Ekspert w krótkim wideo zamieszczonym w serwisie YouTube pokazał skład jednego z wyrobów dostępnych w Biedronce. Marki własne sklepów dość często prezentują mało satysfakcjonującą jakość produktów. Parówki z Krainy Mięs są świetną ilustracją tej niechlubnej reguły.

Co zawierały parówki z Biedronki?

Zastrzeżenia wzbudza przede wszystkim obecny w wyrobie azotyn sodu. Konserwant nie służy zdrowiu i producent mógłby go zastąpić lub pominąć. Na liście składników znajduje się też wzmacniacz smaku w postaci glutaminianu monosodowego. Dobrej jakości mięso nie wymaga takiej poprawy.

W omawianym przez specjalistę wyrobie jest go jednak bardzo mało. Zaledwie 64% stanowi kurczak , a na jednej z dalszych pozycji znajdziemy też tkankę łączną z tego drobiu. Dietetyk wyjaśnia, że pod tą nazwą mogą się kryć np. zmielone chrząstki. Nie brzmi zachęcająco.

Co jeszcze dyskwalifikuje omawiane parówki?

Warto zwrócić uwagę, że w omawianym produkcie znajduje się znaczna ilość tłuszczu — aż 17 g na 100 g wyrobu. Białka jest tu mniej — zaledwie 12 g. W składzie znajdziemy też glukozę i błonnik pszenny, co czyni ten produkt nieprzyjaznym alergikom. Zdecydowanie powinniśmy wybrać coś innego.

Oczywiście nie wszystkie parówki z Biedronki wzbudzają wątpliwości dietetyka. Można tam również znaleźć bardzo wartościowe produkty, które mają dużo mięsa i mało niepotrzebnych dodatków.

Na naszej stronie znajdziecie inne porady dietetyków. Sprawdźcie koniecznie jakie jest najzdrowsze danie z czasów PRL-u . Może was również zainteresować nietypowa i bardzo korzystna dla zdrowia wersja kawy .

Źródło: YT/Michał Wrzosek