Wyjęła jedzenie ze śmietnika Biedronki. Sprawa trafiła do sądu, jest wyrok
Białostocki sąd rozstrzygnął pytanie, które – wbrew pozorom – nie było takie proste. Chodzi o to, czy można zabierać rzeczy ze sklepowych śmietników. Finał sprawy jest zgodny z potoczną logiką, choć być może nieoczekiwany dla prawników. A zaczęło się tak niewinnie.
Freeganizm i jego przeciwnicy
Prócz wegetarianizmu, weganizmu czy fleksitarianizmu mamy w żywieniu jeszcze kilka -izmów. Jest wśród nich freeganizm . To styl życia i ideologia polegająca na tym, że jadać należy możliwie dużo rzeczy, które są za darmo.
W dzisiejszych miastach osoby, które decydują się na taki styl życia, nie mają wbrew pozorom tak trudno. Ich walka z marnowaniem jedzenia może być realna – na śmietnikach lądują codziennie kilogramy żywności, która wciąż nadaje się do jedzenia. Jednak nie jest jasne, czy można ją sobie ot tak wziąć.
![śmietnik](https://images.iberion.media/images/origin/biedronka4_fdefbd6dfa.jpg)
Czyje jest jedzenie na sklepowym śmietniku
Przekonała się o tym kobieta, którą pracownicy Biedronki przyłapali na zabieraniu jedzenia z przysklepowych śmietników . Wezwali oni policję, a ta wymierzyła 200 złotych grzywny. Policjanci potraktowali czyn jako kradzież rzeczy o wartości nie przekraczającej 200 złotych.
Dalsza część tekstu pod filmem.
Mieli w tym swoją rację. Prawo mówi, że śmieci nie są niczyje. Należą do tego, kto włada ziemią, na jakiej one się znajdują – w tym wypadku do Biedronki . Formalnie rzecz biorąc można więc powiedzieć, że kobieta ukradła jedzenie sklepowi.
![marnowanie jedzenia](https://images.iberion.media/images/origin/biedronka3_6d485ca00a.jpg)
Kto wyrzuca, ten się zrzeka
Nie jest to jednak takie proste. W innym miejscu prawo mówi bowiem, że skoro ktoś świadomie umieszcza rzecz w śmietniku, to znaczy, że zrzeka się do niej praw . Nie może więc mieć pretensji do osoby, która chce tych praw nabrać.
Ta wykładnia wydaje się najbardziej zgodna z naszym potocznym rozumieniem tego, co sprawiedliwe. Co innego bowiem poważnie potraktować jako „ posiadacza odpadów ” kogoś, kto np. skupuje je z fabryk i składuje, a z tego wynikają obowiązki. Inaczej jednak wygląda sprawa wyjmowania rzeczy ze śmietnika.
![kosze na śmieci.jpg](https://images.iberion.media/images/origin/kosze_na_smieci_13efc43420.jpg)
Freeganizm jednak legalny
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy przychylił się do tego rozumowania . 31-letniej kobiecie, która wyjęła ze śmietnika Biedronki owoce, warzywa i jogurty o wartości 108,99 zł, odpuszczono karę. Sprawę opisał serwis o2.pl.
Jak się dowiadujemy, kobieta argumentowała właśnie kwestią zapobiegania marnowaniu jedzenia. Sąd uzasadnił wyrok stwierdzając, że w wypadku kradzieży ważna jest umyślność działania. A 200-złotowy mandat za wyjęcie ze śmietnika wyrzuconych towarów o wartości o połowę mniejszej został uchylony .
Wypróbuj też przepisy na kurczaka w ziemniaczanej panierce i roladki schabowe .
![200 złotych](https://images.iberion.media/images/origin/biedronka2_dcddd44f37.jpg)