Dantejskie sceny w nadmorskiej Biedronce. Pracownica sklepu nie wytrzymała
Pracownica jednego z nadmorskich sklepów sieci Biedronka wyjawiła całą prawdę. Nie chodzi o złe warunki pracy, a o klientów. Roszczeniowość i pretensje to codzienność, z którą muszą mierzyć się kasjerki i kasjerzy.
Biedronka nadal popularna wśród Polaków
Sieć sklepów Biedronka wciąż jest jedną z najpopularniejszych i najczęściej wybieraną przez Polaków. Sklepy rozsiane są po całym kraju i znaleźć je można nawet w miejscowościach turystycznych. Nic więc dziwnego, że właśnie w nich kupują nawet podczas letniego wypoczynku.
O tym, jak wyglądają zakupy turystów oraz o pracy w sklepach w nadmorskiej miejscowości opowiedziała jedna z pracownic tej sieci. Rzeczywistość okazuje się przerażająca. Dowiedz się, jak to wygląda naprawdę od strony kasjerek i kasjerów.
W Biedronce szał zakupów
Pani Zofia jest jedną z kasjerek, która pracuje w Biedronce w turystycznej miejscowości. Niedawno przeczytała w Internecie komentarz - turysta nie przyjechał na urlop, żeby stać w kolejce. W łaśnie wtedy coś w niej pękło i postanowiła podzielić się całą prawdą .
O wszystkich szczegółach opowiedziała dziennikarzom Onetu. W jej pracy najbardziej przeszkadza jej, jak sama mówi - “kopanie” w warzywach i owocach. Klienci mają robić wtedy sporo bałaganu, którego po sobie nie sprzątają. W dodatku wielu konsumentów wyciąga produkty z lodówek, a nawet zamrażarek, a później zostawia je na regałach. Przez to produkty są narażone na zepsucie.
Awantury to norma
Okazuje się, także, że turyści wszczynają awantury. Jednym z powodów ma być zbyt mała ilość otwartych kas.
Mamy pięć kas oraz samoobsługowe, ale nie zawsze wszystkie obsługujemy. Ktoś musi wypiec pieczywo, zrobić zwroty, pójść na przerwę, pokroić arbuza, dołożyć mrożonki itd. W tym momencie zaczyna się afera, dlaczego tylko trzy kasy są czynne - opowiadała w rozmowie z Onetem pani Zofia.
Pani Zofia mówi również, że klienci po prostu nie szanują pracy pracowników Biedronki i zachowują się skandalicznie. Pojawiają się nawet wyzwiska i groźby.
Procedura zwrotów towarów pełnowartościowych też niezrozumiana przez klientów — padają wyzwiska, a nawet groźby, że "trafimy do internetu". Nawet wczoraj nagrywali moją koleżankę, która nie chciała zrobić zwrotu na towar z chłodni, ponieważ klient opuścił sklep. Towar pełnowartościowy, cena właściwa. Klient nie wiedział, że zapłaci aż tyle. Co możemy zrobić? Takie są zasady — dodała.
Innym powodem do awantur jest coś jeszcze. Od północy do szóstej rano obowiązuje prohibicja i sprzedać alkoholu jest zakazana. Turyści tego nie rozumieją i właśnie dlatego wszczynają burdy.
Cierpią na tym nie tylko pracowni, ale i mieszkańcy, którzy nad morzem mieszkają przez cały rok. Ci zakupy robią albo w nocy, albo o piątej rano. Wtedy nie ma kolejek i awanturujących się turystów. A co ty myślisz o zachowaniu klientów? Czy kasjerka ma rację? Sprawdź, jaka woda może sprawić, że przytyjesz oraz poznaj przepis na smaczny deser .