Kupił pączek za 100 zł i częstował nim ludzi. Opinie nie pozostawiają złudzeń
Kto by nie chciał spróbować pączka za 100 złotych? Kilkoro przypadkowych Warszawiaków, jak się okazało, miało szansę. Produktem poczęstował ich Książulo, żeby zasięgnąć opinii.
Ceny pączków w tłusty czwartek
Ceny pączków to doroczny barometr kosztów produktów spożywczych, lecz także nastrojów społecznych. Podczas kiedy wartość koszyka naszych spożywczych zakupów regularnie rośnie, media podgrzewają atmosferę informując o cenach pączków w znanych restauracjach . Tam, jak u Magdy Gessler, może ona wynosić także ponad 20 złotych.
Jednak i same lokale ochoczo włączają się do tej zabawy. Najmocniej weszła w nią pomorska cukiernia Kaiser Patisserie, która kolejny rok z rzędu zaproponowała w swojej sieci lokali pączki za 100 złotych . Jadalne złoto na wierzchu, krem z orzechów laskowych, ale przede wszystkim ogólnopolski rozgłos, dobrze usprawiedliwiały tę cenę.
Książulo kupuje drogie pączki
Degustacja pączków ze Słodkiego słonego Magdy Gessler jest obrzędem polskich youtuberów i tiktokerów kulinarnych . Pączki te są blisko, a nazwisko restauratorki gwarantuje zainteresowanie widzów. Jednak jeden z najbardziej rozpoznawalnych graczy tego rynku, Książulo, powiedział „sprawdzam” cztery razy droższym pączkom od Kaisera.
Dalsza część tekstu pod filmem.
Nie zjadł jednak wszystkich sam. Na nagraniu, które opublikował na Instagramie, widać wyniki jego sondy ulicznej. W tłusty czwartek influencer częstował pączkami pod warszawskim Pałacem Kultury i Nauki i zbierał opinie przechodniów.
Zbyt drogi pączek
Aksamitny krem patisserie, wzbogacony ręcznie robioną pastą z najwyższej jakości orzechów laskowych z włoskiego Piemontu. Całość uzupełnia wanilia burbon oraz luksusowe akcenty świeżych trufli – to formalny opis dzieła sztuki cukierniczej, z którym mamy do czynienia.
Co na to Warszawiacy? Cóż. Uczucia były mieszane. Sam Książulo ocenił, że kremu jest za dużo i jest zbyt mocno truflowy .
I w ogóle samo ciasto jest twarde dosyć. To nie jest taki delikatny pączuszek.
Inni degustatorzy się z nim zgodzili. „Wolę takie pączki zwykłe, normalne. I gliniak musi być, a mało nadzienia” – oceniła jedna z degustatorek. „ Jadłem lepsze”, „są takie… gąbczaste ” – to garść innych opinii. Najbardziej dosadnych słów użył mężczyzna, który porównał smak nadzienia do „koktajli z zielonego g…”. Okazało się, że chodzi o szpinak.
Pączek z koktajlem ze szpinaku?
Jednak niektórym, oczywiście, pączek przypadł do gustu . Niemal jednogłośnie zaakceptowała go grupka młodych dziewczyn, z których wyłamała się tylko jedna. Inna stwierdziła, że jest tylko trochę za tłusty.
Jedna z degustatorek oceniła także, że zapłaciłaby za takiego pączka 25-30 złotych . Choć nie doceniła go czterokrotnie, wypada jednak uznać to za komplement. W sytuacji, kiedy najtańsze pączki można było kupić za kilkanaście, a nawet kilka groszy w przeliczeniu na sztukę, cena 30 zł może wydawać się górnym pułapem tych kwot.
Wypróbuj też przepisy na jajka po szkocku i pierogi z ziemniakami i pieczarkami .