Te śledzie to najlepszy wybór z polskich sklepów. Wielki test Smakoszy
Śledź to jedno z najważniejszych spośród dań, które pojawiają się na wigilijnych stołach. W grudniu wybraliśmy się do najpopularniejszych sieci handlowych, żeby przetestować dostępne tam produkty. Oceniliśmy nie tylko smak, lecz także cenę oraz kilka innych cech. Zwycięzca może zaskakiwać.
Degustujemy śledzie na święta: kryteria oceny
W najpopularniejszych polskich sieciach handlowych przejrzeliśmy półki w poszukiwaniu śledzi, z których każda gospodyni z dumą przygotowuje swoje popisowe dania. Nie kupowaliśmy „gotowców” – śledzi w śmietanie, occie czy oleju z dodatkami warzywnymi. Interesowały nas jedynie śledzie w zalewie solankowej, z których można dopiero przygotować własną wersję tej ryby.
Zgromadziliśmy tak dużo filetów śledziowych , jak nam się udało, a kiedy po ośmiu godzinach namaczania w mleku , by je odsolić, jury degustacyjne usiadło do stołu, było co smakować.
Grono jurorów degustowało w ciemno próbki oznaczone numerami, by informacja o pochodzeniu nie miała wpływu na ocenę. Po przyznaniu punktów w kategorii
aromat, struktura, smak
przy jedzeniu bez dodatków oraz ze świeżym razowym chlebem, eksperci ocenili też inne czynniki. Tu ważna była
cena w przeliczeniu na sto gram
filetów oraz rzetelność, z jaką producent informuje o składzie produktu, który kupujemy. Po zsumowaniu punktów wyłoniliśmy zwycięzcę.
Najlepsze śledzie w polskich sklepach: wyniki testu
Kiedy już podliczyliśmy punkty dla wszystkich produktów, na wszelki wypadek policzyliśmy także to, które śledzie jak wypadły w samej próbie smaku i struktury. Wyniki w jednym i drugim przypadku były podobne, choć trzeba przyznać, że między najtańszymi i najdroższymi śledziami różnica w cenie jest niemal dwukrotna – waha się między 2 a 3,5 złotego za sto gram śledziowych filetów po odsączeniu.
Trzeba też przyznać, że wyraźne były różnice w tym, jak śledzie wyglądały i jak zachowywały się na języku, a co w całości nazwaliśmy strukturą. Niektóre śledzie rozpadały się nie tylko w ustach (w wypadku tej ryby to nie najlepszy objaw), lecz wręcz na talerzu. Ryby były różnej wielkości – czy nie oznacza to, że były poławiane bez poszanowania dla zasobów morza? – a niektóre były też najwyraźniej pokaleczone w procesie obróbki.
Po przeanalizowaniu wszystkich tych czynników, ustawiliśmy na podium
trzy najlepsze produkty w swojej kategorii
.
A najlepszym śledziem w naszym teście jest...
…
A la matjas – filety śledziowe w oleju rzepakowym,
wyprodukowane dla Lidla pod marką Nautica. Cechuje je
dobra, mięsista konsystencja, zwartość struktury a zarazem aksamitna miękkość i prawdziwie śledziowy smak
.
Warto dodać, że
to także jeden z producentów, którzy rzetelnie mówią nie tylko tyle, ile muszą, o składnikach odżywczych ryby, lecz także o jej prozdrowotnej zawartości niskonasyconych kwasów tłuszczowych, a także o obszarach i metodach połowu.
Jeśli kupisz te śledzie w cenie nieco ponad 5 złotych za opakowanie, w przeliczeniu na 100g filetów zapłacisz mniej więcej 2,5 zł. Zwycięzca dostał od nas 39,3 punktu na 50 możliwych.
Najlepsze śledzie – ciąg dalszy zaskoczeń
Być może zaskakująco, na drugim miejscu uplasował się produkt spod marki jednego z supermarketów, zapakowany w pudełko z prostym napisem: Auchan Collection. Innym zaskoczeniem było, że ten śledź, nazwany Filety śledziowe á la matjas , to niemal najdroższy produkt na naszym świątecznym degustacyjnym stole. Za 100g wychodzi bite 3,2 zł. Za to opakowanie 250 g zawiera 98 proc. ryby i była to wartość niespotykana w innych produktach . Do lidera zestawienia zabrakło auchanowskim śledziom jedynie 1,3 punktu.
Warto też spojrzeć na trzecie miejsce, gdzie uplasował się znany nawet z reklam telewizyjnych producent Lisner. Jego Filety śledziowe á la matjas klasyczne , które kupiliśmy również w Lidlu, traciły do lidera równe 3 punkty. Były też od niego droższe o całe 30 groszy w naszym przeliczeniu na 100 g. Z ciekawostek można dodać, że bledły przy nich inne śledzie tej samej firmy, które zamiast “klasyczne” nazywały się “solone”.
Na rynku zdecydowanie jest z czego wybierać. W
arto jednak pamiętać, że dobry produkt to tylko punkt wyjścia, z którego każda gospodyni może uczynić cuda, prezentując swoje popisowe kreacje.