Wzięła nad morzem tylko rybę z frytkami. Widząc paragon, oblał ją zimny pot
Ryba z frytkami nad polskim morzem potrafi kosztować całkiem sporo. Przekonała się o tym jedna z osób, która skusiła się na zamówienie dorsza w Kołobrzegu. Kwota, jaką ujrzała na paragonie, wprawią ją w osłupienie.
Ryba z frytkami za blisko 100 złotych
Nadmorskie przysmaki są stałym elementem wakacji. Jednak chcąc się uraczyć smażoną rybą, trzeba uważnie przyjrzeć się cenom. Wtedy być może uda się uniknąć rozczarowania podobnego temu, które spotkało redaktorkę Faktu.
Dziennikarka zdecydowała się bowiem na zjedzenie dorsza z frytkami w jednej z kołobrzeskich smażalni. Nie spodziewała się jednak, że sama ryba w panierce będzie kosztowała prawie 80 złotych. Za cały posiłek — a więc rybę, frytki, surówkę i napój — zapłaciła łącznie 103 złote.
Dorsz jest drogą rybą
Wielu turystów podczas wakacji zastanawia się, dlaczego dorsz uznawany za rybę tanią i smaczną w sezonie letnie kosztuje krocie. Odpowiedzi na to pytanie wcale nie trzeba doszukiwać się w chęci zysku restauratorów.
Cena z dużym prawdopodobieństwem wynika faktu, że od czerwca do sierpnia połowy dorsza w Bałtyku się nie odbywają. Gatunek jest chroniony prawem ustanowionym przez Komisję Europejską w 2019 roku celem uniknięcia przełowienia na tym obszarze.
Oferowany w smażalniach dorsz jest więc zapewne sprowadzany z innych obszarów. W ustalaniu proponowanej przez lokal ceny uwzględnione zatem zostały koszty transportu ryb i ich wysokość nie powinna budzić zdziwienia.
Jaką rybę wybrać nad morzem?
Najlepiej każdą inną poza dorszem. Warto mieć przy tym świadomość, że po usmażeniu mięso ryby traci cenne kwasy omega-3, których obecność jest często powodem, dla którego sięgamy się o tę grupę produktów.
Oczywiście od czasu do czasu można się skusić na mniej zdrowe potrawy, ale powinna być to świadoma decyzja. Smaczna ryba z piekarnika będzie lepszym wyborem niż drogie, panierowane filety z restauracji. Warto też rozważyć rybną alternatywę przygotowaną z arbuza .
Źródło: Fakt