Sprawdził, jak jedzą pacjenci na stołówce na pogotowiu. Przekroił gołąbka i wiedział już wszystko
Autor kanału Sprawdzam Jak pozazdrościł chyba Książulowi niedawnego posiłku w przychodni lekarskiej. Sam wybrał się przetestować obiad w jednym z wrocławskich szpitali. Usłyszał o jego stołówce, że jest tania i dobra. Nie zawiódł się.
Jedzenie w szpitalu
Jedzenie w szpitalu kojarzy się z legendarnymi zdjęciami, na których kromka suchego chleba i plasterek mortadeli udają zwykły posiłek. Jednak inaczej się sprawy mają, jeśli chodzi o żywienie w barach, które pozwalają pacjentom dojadać po posiłku, którym nie mieli okazji się najeść. Czasem w holach takich szpitali spotykamy punkty z hot dogami, a kiedy indziej bary obiadowe z prawdziwego zdarzenia .
Dymitr Błaszczyk, autor kanału youtube'owego Sprawdzam Jak wypróbował jeden z takich lokali. W opublikowanym pod koniec lipca filmiku twórca, którego obserwuje ponad milion osób, pokazał swój posiłek w szpitalu na Dobrzyńskiego we Wrocławiu. W zwykłym barze najadł się jak w restauracji .
Flaki i schabowy
Youtuber, zachęcony rekomendacjami fanów, spróbował trzech potraw, które należą do kwintesencji polskiej kuchni. Na pierwszy ogień poszły flaki . Okazały się miękkie i aromatyczne, przyprawione tak, jak należy. Błaszczyk nie umiał nazwać przyprawy, którą zawsze dodaje się do tej zupy, ale komentujący uprzejmie mu przypomnieli. Chodzi oczywiście o majeranek .
Podobnie do gustu przypadł mu kotlet schabowy . Za zestaw z ziemniakami i surówką recenzent zapłacił ponad 33 zł. Porcja była jednak apetyczna, a kotlet złocisty, dobrze przyprawiony i miękki.
Gołąbki w szpitalu
Clou programu okazały się jednak gołąbki, o których autor Sprawdzam Jak miał dużo do powiedzenia. Najważniejszy był dla niego test polegający na przekrojeniu gołąbka i sprawdzeniu , co jest w środku.
Jak widzicie, mniej więcej, myślę, że 60 proc. ryż, 40 proc. mięso. Fajnie słony, bardzo lubię, kiedy są takie lekko słonawe pozycje. Jak dla mnie dobra proporcja, bo ja uważam, że ryżu powinno być więcej niż mięsa. W ogóle nie kumam tego, jak gołąbek jest tylko zawinięty w samo mięso – elaborował youtuber.
Gołąbek – jedna sztuka bez dodatków – kosztował w szpitalu na Dobrzynieckiego 13,5 zł. Degustator ocenił, że „superprzypomina on takiego gołąbka domowego”. Dodał też, że wielkość porcji nie byłaby dla niego pełnym obiadem . Całą wizytę ocenił jednak wysoko i podkreślił, że dania są jakości, której można oczekiwać w restauracji.
Wypróbuj też przepisy na surówkę z buraczków siostry Anastazji i makaron z kremowym sosem według Tomasza Strzelczyka .