UOKiK grzmi na klientów, to może być uznane za kradzież. Uważaj co robisz w sklepie
Temat zachowań klientów w sklepach wraca w mediach regularnie. O skomentowanie niektórych z nich dziennikarze poprosili Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Wypowiedzieli się także przedstawiciele sieci.
Czy jedzenie to kradzież?
Pracownicy sklepów samoobsługowych – ich tytuł zawodowy brzmi przeważnie kasjer-sprzedawca – to armia ludzi pracujących w dosłownie tysiącach supermarketów i dyskontów. Regularnie wypowiadają się oni dla mediów, opowiadając o irytujących zachowaniach klientów. Choć często wytykają najbardziej skandaliczne lub śmieszne nawyki, wspominają też o najbardziej powszechnych.
Do tych drugich należy zaś „próbowanie” produktów spożywczych, zanim zostaną one opłacone w kasie. Zjawisko to musi przybierać całkiem pokaźne rozmiary, skoro komentują je zarówno sieci, jak i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK). Wszyscy mówią jednym głosem, choć niektórzy innym tonem.
Zupa rybna Strzelczyka to mistrzostwo świata. Jej smak przeszedł do historiiUOKiK: podjadanie to kradzież
Kradzież to bardzo mocne słowo. Kojarzymy je zazwyczaj z włamaniem do samochodu albo tajemniczym typem w prochowcu i z czarną opaską na oczach, gracującym w kreskówkach. A już z pewnością nie z sytuacją, kiedy odkręcimy w Biedronce wodę butelkowaną, żeby się jej napić przed zapłaceniem za nią w kasie.
Jednak z prawnego punktu widzenia to także kradzież – korzystanie z produktu przed uiszczeniem zapłaty, które podlega karze.
Produkt nie jest twój, dopóki za niego nie zapłacisz. Jeśli coś zjesz lub wypijesz, zanim zapłacisz, to może to zostać uznane za kradzież – informuje UOKiK, cytowany przez serwis WP Kobieta.
Interia zainteresowała się jednak tym, jak sieci traktują podobne zachowania klientów.
Lidl i Biedronka są wyrozumiałe
I tak, Biedronka poinformowała Interię, że nie mogą wykluczyć „koniecznych działań”, te zaś mogą wiązać się z „dyskomfortem dla klienta”. Podobnie Lidl, którego zdaniem zjedzenie produktu przed zapłaceniem może powodować problemy. Jednak sieć zauważa też, że reguła nie jest pozbawiona wyjątków.
O wystąpieniu przytoczonej sytuacji (zjedzenie bułki przed zakupem - przyp. red.) klient powinien poinformować pracownika sprzedaży przy skanowaniu produktów przy kasie – wyjaśnia sieć Interii.
Podobnie Kaufland zauważa, że czasem otwarcie produktu przed przejściem przez kasę jest zwyczajną potrzebą, jak na przykład kiedy trzeba nakarmić dziecko. Żabka zaś dodaje, że z łatwością zrozumie klienta, który potrzebuje pilnie napić się wody, a dopiero po zaspokojeniu tej potrzeby będzie mógł rozliczyć się w kasie. Jak informuje Interia, w podobnym tonie wypowiadają się też przedstawiciele Eurocashu – firmy, która odpowiada za sieci Delikatesy Centrum, Lewiatan i ABC.
Poznaj aktualne promocje w Biedronce. Wypróbuj też przepis na delikatny gulasz.