Nadchodzi rewolucja w sprzedaży karpi. Polaków czekają zmiany

Karp na święta musi być

Karp jest gatunkiem ryby, który co roku pojawia się na stołach Polaków podczas Bożego Narodzenia. Wszyscy długo przed światem zastanawiają się, ile ta tradycyjna ryba będzie kosztowała w tym roku. Okazuje się, że cena może okazać się mało znacząca, w porównaniu do tego, jak może wyglądać sprzedaż karpia.

Wprowadzone ograniczenia uderzą bezpośrednio w hodowców i handlarzy. A to może wpłynąć na jakość i świeżość sprzedawanej ryby. Obecnie wszystko zależy od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które na razie… nie zajmuje się tą sprawą.

Obywatele chcą zmian

Nadejście zmian zapoczątkował złożony w Sejmie projekt obywatelski – Stop łańcuchom, pseudohodowcom i bezdomności zwierząt . Inicjatywa zyskała poparcie 500 tysięcy obywateli. Pomysłodawcy projektu chcą zakazać sprzedaży detalicznej żywych ryby. Ponadto chcą uznać taką sprzedaż za przestępstwo znęcania się nad zwierzętami.

Pomysł nie podoba się szczególnie hodowcom, którzy argumentują swoje stanowisko tym, że Polacy kupują aż 16 tysięcy ton karpia. Znaczną część tej sumy stanowi właśnie żywa ryba. Dodają, że zmiana przepisów dotknie właśnie ich, co wpłynie na ich działalność oraz poczynione w hodowle inwestycje.

Ministerstwo nie pracuje

Chociaż od 24 września projekt znajduje się już w Sejmie, a 8 października odbyło się pierwsze czytanie, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie prowadzi w tej sprawie żadnych prac.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie prowadzi prac legislacyjnych zmierzających do wprowadzenia zakazu sprzedaży żywych ryb. Nie jest także obecnie planowanie rozpoczęcia takich prac - zapewnia w komunikacje resort.

Dla hodowców i kupujących może oznaczać to dobrą wiadomość, ponieważ prawdopodobnie zmian w tym roku nie będzie. Co ciekawe w innych krajach europejskich wprowadzono podobne zakazy lub ograniczenia sprzedaży żywych ryb. A co ty sądzisz o projekcie zmian dotyczącym sprzedaży żywych ryb?