Ile kosztuje ryba nad morzem?
Smakowita ryba niejednokrotnie przyprawiała nas o autentyczny zachwyt. Nietrudno znaleźć smakoszy, którzy z miłą chęcią spałaszowaliby nadmorski specjał. Podczas tegorocznego sezonu wakacyjnego zapłacimy za niego o wiele więcej.
Ryba droga jak nigdy
Nie od dziś wiadomo, że ryba nad morzem kosztuje sporo pieniędzy. Ceny czasami potrafią wywołać zawrót głowy u smakoszy. Jednak w ostatnim czasie znacząco wzrosły. Mało kto podejrzewałby, że ryba w restauracji może kosztować aż 80 złotych.
Ostatnio sprawdzaliśmy, czy bałtyckie ryby są zdrowe. Tym razem przyjrzymy się bliżej cenom, jakie przyjdzie nam zapłacić za uwielbiane nadmorskie frykasy. Czego możemy się spodziewać podczas wizyty w restauracjach?
Nawet dostawcy podnieśli ceny o 15%. W związku z tym siłą rzeczy w lokalach gastronomicznych ryba jest droższa. Za jedną możemy zapłacić około 25 złotych, jednak lepsze gatunki sięgają nawet 80 złotych. Z pewnością takie doniesienia nie napawają optymizmem. Niekiedy kilogram ryby w restauracji kosztuje aż 140 złotych.
Ryba może oczywiście różnie kosztować w poszczególnych restauracjach. Oczywiście lokale nie chcą odstraszyć zbyt wysokimi cenami, dlatego większość podwyżek wprowadzana jest stopniowo. Należy jednak pamiętać, że restauracje również muszą na siebie zarabiać. Eksperci podkreślają, że dobra jakościowo ryba sama z siebie jest dosyć droga.
(Canva / Yana Gayvoronskaya)
Jeśli filet kosztuje 35 złotych za kilogram, do tego dochodzi niewielka suma na panierkę i przyprawy, to nie można się dziwić, że finalnie na talerzu będzie kosztował 120 zł. To zdrowa cena, nie można się jej dziwić. Kilkanaście złotych tańszy powinien być dorsz ze skórą: około 100 zł za kilogram — wyjaśnił jeden z właścicieli smażalni ryb, przytaczany przez portal Money.
Wysokie ceny ryb to nie jedyny problem
Okazuje się, że droga ryba to dopiero początek problemów. Wyższe ceny dotyczą także samej aktywności turystycznej. Wiele wskazuje na to, że wakacje w Polsce będą kosztowały nas więcej o 12%. Z kolei zagraniczne wczasy stanieją o 10%.
Andrzej Kindler z Polskiej Izby Turystyki podzielił się informacjami, które nie zapowiadają niczego dobrego. W jego ocenie bliżej wakacji ceny wzrosną jeszcze bardziej. Najwięcej zapłacimy za ostatnie dostępne miejsca noclegowe.
Z pewnością najbliższe wakacje będą nas kosztowały więcej niż rok temu. Na taki stan rzeczy wpłynęła między innymi pandemia i wynikające z niej obostrzenia, które w znacznym stopniu odbiły się na gastronomii i hotelarstwie. Warto przygotować się na większe wydatki związane z wypoczynkiem.
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
Źródło: Polsat News; Money