Porażający raport NIK na temat polskiej żywności
Parę dni temu NIK, czyli Najwyższa Izba Kontroli, opublikowała raport dotyczący bezpieczeństwa żywności w Polsce. Niestety wyniki są piorunujące i wielu osobom się nie spodobają. Raport pokazuje, że jesteśmy liderem produkcji niebezpiecznej żywności w Europie. Brakuje, chociażby lekarzy weterynarii do kontrolowania uboju, do myślenia daje także ilość wykryć salmonelli w produktach spożywczych.
Raport NIK upubliczniony kilka dni temu pokazał bardzo złe warunki, jakie panują w polskim przedsiębiorstwie spożywczym. Z tego powodu wielu klientów może być nieświadomych, jak złe jakościowo są produkty przez nich kupowane.
GIS wielokrotnie informował w zeszłym roku wszystkich Polaków o żywności, która stwarza zagrożenie - najczęściej ostrzeżenia dotyczyły wykrycia salmonelli w towarach dopuszczonych do sprzedaży. Ilość ogłoszeń w Polsce jest największa w całej Unii Europejskiej.
Polska żywność najgorsza w Europie?
Dane z 2020 roku mówią o 273 powiadomieniach o niebezpiecznej żywności - tego samego roku na drugim miejscu jest Francja z wynikiem wynoszącym 152 ostrzeżenia. To pokazuje, jak daleko jesteśmy względem zachodu.
Jak podaje NIK, pomiędzy 2014, a 2016 rokiem Inspekcja Weterynaryjna nie wywiązywała się ze swoich obowiązków. - W zasadzie nie pełniła żadnego nadzoru nad ubojem zwierząt gospodarskich, a nadzór nad transportem własnych zwierząt przez rolników sprawowała jedynie marginalnie - napisano w raporcie NIK.
Co ciekawe według raportu lekarze Inspekcji nie znali zakresów, w jakich mogą być stosowane przepisy o ochronie zwierząt, czy kwalifikacji ludzi zajmujących się ubojem zwierząt. Dodatkowo hodowcy informowali jedynie o niektórych ubojach.
Salmonella w jedzeniu
Kolejnym problemem poruszonym w raporcie jest bardzo duża ilość przypadków salmonelli w żywności. Co roku przybywa coraz więcej takich sytuacji. Polska ma także drugie miejsce pod względem użycia bardzo silnych antybiotyków w hodowli zwierząt.
Tylko pomiędzy 2017, a 2018 rokiem z pracy w Inspekcji Weterynaryjnej odeszło aż 141 osób, co daje 6,5 proc. wszystkich lekarzy weterynarii. Przez to ponad 60 proc. zespołów nie zdołało wywiązać się ze swoich obowiązków.
Powodem takiej decyzji lekarzy są słabe zarobki, mieszczące się w przedziale od 3 do 3,5 tysięcy złotych. Taka kwota za długie studia, specjalizacje i ciężką naukę nie jest wystarczająca, więc ludzie szukają lepszej płacy gdzie indziej.
Masz ochotę na inne pyszne przepisy? Z tego artykułu dowiesz się, jak zrobić napój zdrowszy od Coca-coli - kwas chlebowy. Ten tekst poświęcony został coraz większym cenom pieczywa w sklepach.
Źródło zdjęcia: canva/CreativeNature_nl, Getty Images Pro
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy
Źródło: noizz