Na jakim tłuszczu powinno się smażyć faworki? Eksperci nie mają żadnych wątpliwości
Ostatnie dni karnawału to moment przymiarek do ukoronowania tego imprezowego czasu: tłustego czwartku i ostatków. Wybieramy wtedy menu i składniki na szczególne momenty obżarstwa. Tutaj podpowiadamy, na jakim tłuszczu smażyć faworki.
Smażenie faworków
Faworki to pracochłonny, ale cudowny poczęstunek na tłusty czwartek. Jego przygotowanie ma kilka ważnych etapów, na których przydatne będą umiejętności i sprawdzone patenty. Należą do nich napowietrzanie ciasta (zazwyczaj ubijamy je wałkiem) czy cieniutkie wałkowanie. Kiedyś przychodzi jednak moment, by faworki usmażyć.
Tutaj potrzebujemy dwóch kluczowych składników do wyboru z kilku. Jeden to dodatek do ciasta, by nie wypiło za dużo tłuszczu. Możemy do tego wykorzystać wódkę albo spirytus . Inne gospodynie sięgną po ocet . Natomiast przedwojenne książki kucharskie zalecały, być może popularniejszy wtedy niż teraz, rum . No dobrze, ale jakiego właściwie tłuszczu mają nasze faworki nie wypić zbyt dużo? Innymi słowy, na jaki tłuszcz faworki wrzucamy?
Tłuszczowe wybory
Wielu z nas ma w głowie już gotową odpowiedź. Zapytajmy jednak najpierw, jaki cel chcemy osiągnąć? Faworki mają smażyć się błyskawicznie . Dzięki temu będą chrupiące, kruche i lekko porowate, a z wyglądu złociste. Także dzięki temu, że nie spędzą w garnku zbyt dużo czasu, będą mniej tłuste w środku. Potrzebujemy więc oleju, który rozgrzeje się do bardzo wysokiej temperatury. Ta szybko „zamknie” ciasto z wierzchu.
A zatem rzeczywiście, odpowiedź tradycjonalistów należy do poprawnych: smalec jest bardzo dobrym wyborem. Choć kojarzymy go z mięsem, jest w końcu tłuszczem wieprzowym, czasem gęsim – smakiem odpowiada słodkościom. Ma też tzw. wysoki punkt dymienia , tzn. może nagrzać się do wyższej temperatury, zanim zacznie dymić. Smalec jest jednak tłuszczem zwierzęcym i choćby dlatego niektóry z nas chcą go zastąpić czymś lżejszym.
Roślinny olej do smażenia faworków
Często nasz wybór pada wtedy na olej rzepakowy, którego w sklepach jest najwięcej. Jednak zwykłe supermarketowe wybory nie są przeważnie najlepszymi. Zwykły olej rzepakowy, podobnie jak słonecznikowy czy masło, nie mają pod tym względem najlepszego profilu. Można jednak znaleźć ich odpowiedniki, które są bardziej rafinowane . Oznacza to, że rozgrzewają się łatwiej do wysokiej temperatury.
I tak porównywalne z dobrym smalcem jest masło klarowane. Faworki smażone na nim mogą być niewątpliwie pyszne, szkopuł w tym, ż odpowiednia ilość masła klarowanego do zanurzenia partii faworków może być bardzo dotkliwa dla kieszeni. Warto jednak przyjrzeć się fryturom – specjalnym olejom do smażenia , które właśnie pod tym kątem zostały przetworzone. Zazwyczaj są to mieszanki olejów słonecznikowego, rzepakowego i innych, stworzone z myślą o głębokim smażeniu.
Warto przyjrzeć się tym nowym możliwościom. Którykolwiek olej wybierzemy, pamiętajmy o rozgrzaniu go do odpowiedniej temperatury jeszcze przed smażeniem. Odkrawamy po prostu kawałek faworka, wrzucamy na gorący tłuszcz i obserwujemy jego zachowanie. Jeśli smaży się szybko, znaczy to, że nasz rondelek zawiera odpowiednio rozgrzany płyn.
Wypróbuj też przepis na szybkie pączki z ciasta francuskiego i poznaj wyniki testu najpopularniejszych kremów czekoladowych .