Otworzył mini barek w hotelu i oniemiał. Ceny powalają. „Ułańska fantazja"
Znany lekkoatleta Marek Plawgo nocował w warszawskim hotelu Marriott. Ten luksusowy obiekt w centrum warszawy zaskoczył go jednak niezwykłym rozwiązaniem. Kiedy sportowiec zobaczył ceny w menu minibaru, musiał podzielić się obserwacją w internecie.
Minibary w hotelach
Na czym zarabiają hotele? Wydawałoby się, że przede wszystkim na wynajmie pokoi i działalności restauracji. Ale niedawna publikacja menu z warszawskiego Marriotta każe zadać pytanie o marże na najprostszych produktach z minibaru.
Te miniaturowe lodówki instalowane w pokojach hotelowych zawierają przeważnie asortyment produktów, które mogą skusić gości o każdej porze dnia i nocy. Są tam więc m.in. batoniki, napoje gazowane, soki i woda.. Sprzedawane są przeważnie drożej niż w zwykłych sklepach, pytanie jednak, o ile drożej.
Dochodowy minibiznes
Kiedy minibary pojawiły się w latach 70., były przede wszystkim dodatkowym atutem pokoi hotelowych i sposobem na odciążenie obsługi pokoi. Szybko jednak okazało się chodzi też o pieniądze. To udogodnienie stało się całkiem istotnym, bo kilkuprocentowym składnikiem hotelowych dochodów.
Dlatego minibary zostały z nami na dłużej. Najnowocześniejsze lodówki potrafią nawet wykrywać, co z nich wyjmujemy, i automatycznie dopisywać to do rachunku za pokój. I choć czasy się zmieniają – goście chętniej niż kiedyś wychodzą dziś „na miasto” – w luksusowych hotelach zwyczaj oferowania przekąsek trzyma się mocno.
Kiedy jednak Marek Plawgo pokazał menu barku w warszawskim Marriotcie, wielu było i tak osłupiałych. Przywykliśmy, że minibary mogą być drogie, ale aż tak?
Ile za snickersa
Ja rozumiem, że pięciogwiazdkowy hotel oznacza drogi minibar, ale 0,2 wódki za 165 czy twix za 38 zł to już ułańska fantazja – napisał lekkoatleta.
Dodał też, że ceny te pasują do cen parkingu podziemnego za 500 zł za dobę.
Porównanie jednak daje do myślenia. Parking w centrum Warszawy, naprzeciwko Dworca Centralnego, może przecież mieć cenę zaporową, właśnie po to, by te kilka miejsc dostępnych było dla najbardziej zdeterminowanych. Jak porównywać to do minibaru?
Marriott każe sobie płacić 33 zł za wodę o pojemności 0,3 l. Co ciekawe, gazowane napoje są w podobnej cenie, co pokazuje, że kwoty nie mają wiele wspólnego z ceną wyjściową produktu. Tak samo wycenione są 50-gramowe porcje słodyczy.
Korzystanie z minibaru jest oczywiście zupełnie dobrowolne. W promieniu kilkuset metrów od Marriotta jest niezliczona liczba sklepów i restauracji, by najeść się i napić w niższych cenach, również przez całą dobę. W dalszym ciągu ciekawe jest jednak pytanie – jak i na czym zarabiają hotelarze.
Poznaj też prognozy cen jagód w sezonie i poradnik kupowania zdrowych czereśni.