Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Smakosze.pl > Produkty > Sprzedaje śliwki za bezcen, ale ma arcyważny warunek. Przewidujemy tłumy
Katarzyna Rachańska
Katarzyna Rachańska 29.08.2023 18:13

Sprzedaje śliwki za bezcen, ale ma arcyważny warunek. Przewidujemy tłumy

śliwki
Canva/Cristi Savin

Sadownik z Gogolina koło Opola sprzedaje śliwki za pół ceny. Żeby je kupić, należy spełnić jeden warunek. Ten może się nie wszystkim spodobać. Jaki warunek trzeba spełnić, żeby w atrakcyjnej cenie kupić śliwki od sadownika? Wyjaśniamy!

Śliwki za bezcen, czyli decyzja sadownika

Wyjątkowo niskie ceny hurtowe warzyw i owoców są zmorą rolników i sadowników. Niestety w wielu przypadkach producenci lubianych warzyw i owoców tracą i nie są w stanie odpowiednio zarobić na sprzedaży swoich plonów. Za śliwki w skupie sadownicy mogą otrzymać zaledwie 70 groszy za kilogram.

Warto podkreślić, że te lubiane owoce w sklepie kupimy po 6-7 złotych za kilogram. Pewien sadownik spod Opola miał dość takiej sytuacji i szokująco niskich cen w skupach. Postanowił sprzedawać śliwki za pół ceny. Jednak kupujący muszą spełnić jeden warunek. 

Canva/Drbouz
Canva/Drbouz
Dziadek chrupał je codziennie i cieszył się świetną formą. Gdy dowiedziałam się dlaczego, też tak zaczęłam robić

Śliwki za pół ceny, czyli warunek sadownika

Sadownik śliwki sprzedaje w cenie 3,50 zł za kilogram owoców. To o połowę taniej niż w sklepie. Mężczyzna ma świadomość, że śliwki mógłby sprzedać o 30 procent drożej, jednak tego nie robi. Powody wyjaśnił w rozmowie z radiem Eska. Sadownik powiedział:

W hurcie sprzedałbym je po 5 zł za kilogram, ale wolę zaprosić do siebie ludzi, patrzeć, jak cieszą ich takie zwyczajne chwile jak zbieranie owoców. Że dostane o jedną trzecią mniej? Wiem. To moja cena. Płacę za pewność, że owoce się nie zmarnują

Śliwki w wyjątkowo niskiej cenie nie są dla wszystkich. Kupujący muszą wybrać się do Gogolina koło Opola i samodzielnie nazbierać owoców prosto z drzew. Według sadownika atutem tej sytuacji jest miło spędzony czas na świeżym powietrzu. Zbiory śliwek to też porcja ruchu. 

Sadownik spod Opola i jego obawy

Sadownika spod Opola obawiał się, że gdyby nie zdecydował się na sprzedaż owoców za pół ceny, to poniósłby ogromne straty. Owoce by zgniły i nic by nie zarobił. Pomysł z samodzielnym zbiorem śliwek przez kupujących pozwoli mu zarobić i sprawi, że owoce się nie zniszczą. 

Rok temu inny plantator poniósł ogromne straty. Sadownik wyrzucił 2,5 tony śliwek. Taka sytuacja na pewno nie grozi sadownikowi z Gogolina koło Opola. Chętni samodzielnie zbiorą owoce i kupią je w atrakcyjnej cenie od sadownika. Pisaliśmy o plantatorze truskawek, który miał podobny pomysł, jak sadownik. Podawaliśmy też przepis na śliwki w occie od siostry Anastazji. 

śliwki
Canva/HolgersFotografie

Źródło: pysznosci.pl