Kupił truskawki i zważył w domu. YouTuber ujawnił podłą praktykę. „To jest oszustwo”
Pewien YouTuber przeprowadził ostatnio ciekawy eksperyment. Sprawdził, że kupując truskawki na bazarkach i straganach faktycznie dostajemy tyle owoców, za ile płacimy. Wnioski z przeprowadzonego badania mogą być zaskakujące. W niektórych miejscach możemy być perfidnie oszukani.
Czy sprzedawcy truskawek oszukują?
Dymitr z kanału Sprawdzam Jak, z którego pochodzą powyższe zdjęcia, to popularny w sieci youtuber. Nagrywa ciekawe materiały w dużej mierze o tematyce gastronomicznej. Tym razem postanowił przekonać się, na ile uczciwi są uliczni sprzedawcy truskawek. Niektórzy wypadli doskonale, inny zaś oblali test z przyzwoitości.
Youtuber odwiedził 5 stoisk z truskawkami. Przy każdym poprosił o nałożenie 1 kg owoców. Na koniec skrupulatnie zważył każdy zakupiony woreczek. Niektóre pomiary go zaszokowały.
Zapomnij o bułce. Teraz ludzie masowo do kotletów mielonych dodają to warzywoWielki test podczas zakupów truskawek
Do przeprowadzenia eksperymentu natchnął youtubera artykuł w internecie. Według zawartej w nim treści, kontrole straży miejskiej wykazały liczne nieprawidłowości, jeśli chodzi o sprzedaż truskawek. Aż 12 spośród sprawdzonych na terenie Olsztyna urządzeń nie spełniało stosownych wymogów. Tym samym klienci otrzymywali mniej produktu, niż zamawiali i opłacili.
Youtuber do zakupu truskawek podszedł bardzo poważnie. Wyposażył się w ukrytą kamerę, aby nagrać krótkie wymiany zdań ze sprzedawcami. Każdy z zakupionych woreczków oznaczył we właściwy sposób, aby podczas ważenia nie doszło do pomyłki.
Ceny truskawek różniły się w zależności od stoiska. Najtańsze były za 12 zł/kg, najdroższe zaś za 16 zł/kg. Czy za tymi kwotami stała uczciwość poszczególnych handlujących? Wkrótce Dymitr miał się o tym przekonać.
Każdy z woreczków został przewieziony do studia. Tam komisyjnie przed kamerą odbyło się ważenie nabytych owoców. Nie wszystkie siatki zawierały tyle truskawek, za ile zapłacił youtuber. W skrajnym wypadku strata osiągnęła blisko 30% zamówionej ilości.
Il truskawek dostał youtuber na każdym ze stoisk?
Dymitr uruchomił wagę i upewnił się, czy działa prawidłowo. Po potwierdzeniu tego faktu położył na urządzeniu pierwszą porcję truskawek. Nie spodziewał się po niej zbyt wiele, bowiem jak stwierdził, nie wyczuł dobrej energii od sprzedającego. Jak jednak wypadł pomiar?
Torebka z truskawkami ważyła dokładnie 1038 g. Handlarz dołożył więc niejako 3 owoce ekstra, w stosunku do uiszczonej zapłaty. Wywołało to pozytywne zaskoczenie na twarzy youtubera.
Zawsze lepiej w tę stronę, niż w drugą
-stwierdził z uśmiechem.
Przyszła pora na truskawki z drugiego stoiska. Youtuber wiązał z nim wielkie nadzieje ze względu na ilość osób, które stały do niego w kolejce. Waga pokazała jednak jedynie 960 g owoców.
Facet miał terminal, co już też jakoś wzbudziło moje zaufanie, no i cena była atrakcyjna, ale to może właśnie dlatego
-podsumował rozczarowany Dymitr.
Trzeci woreczek z truskawkami zaskoczył słuszną wagą. Już w rękach wydawało się, że w środku jest więcej owoców, niż zamówiony kilogram. Waga okazała się idealna, wskazując dokładnie 1006 g. Sprzedawca był więc wyjątkowo dokładny podczas wykonywania swojej pracy.
Na czwartym stoisku handlowała starsza kobieta. Przyznała podczas rozmowy, że słyszała o nieuczciwych procederach podczas sprzedawania truskawek. Ona sama wolała nałożyć klientowi nawet nieco więcej, aby ten chciał do niej wracać. Nie były to słowa rzucone na wiatr.
W woreczku sprzedanym przez kobietę było aż 1058 g truskawek.
Tutaj dostaliśmy 100 praktycznie gramów więcej, niż z tego poprzedniego miejsca. To jest bardzo dużo
-zauważył przytomnie youtuber.
Trudno się z taką argumentacją nie zgodzić.
Ostatnia ważona torebka truskawek wzbudziła najwięcej zastrzeżeń Dymitra. Już podczas zakupów nie podobało mu się, że wyświetlacz na wadze jest kompletnie zasłonięty. Klient nie miał więc najmniejszej szansy na kontrolę poczynań sprzedającego. Okazało się, że ten drugi skrupulatnie ten fakt wykorzystywał.
Nieuczciwy mężczyzna w cenie 1 kg owoców nałożył ich jedynie 716 g
Ewidentnie to czułem, że tutaj wyjdzie nie tak
-powiedział niemal z triumfem youtuber.
Zasłonięta waga od razu wzbudziła jego zastrzeżenia. Aż 300 g owoców mniej trudno też zrzucić na karb pośpiechu lub nieuwagi.
To jest kosmiczna różnica. I właśnie to jest to, na co chciałem Was uwrażliwić w tym filmie
-kontynuował Dymitr.
300 g? To gdzie one są? To jest oszustwo
-nazwał rzeczy po imieniu.
Jak widać, na nieuczciwe praktyki można się natknąć nawet przy prostym kupowaniu truskawek. Mamy jednak możliwość, by przed takim oszustwem się bronić. Jeśli sprzedający wzbudza jakiekolwiek podejrzenia, lub cena wydaje się nazbyt atrakcyjna, warto 2 razy się zastanowić. Zasłonięty wyświetlacz wagi powinien zaś dane stoisko od razu zdyskwalifikować. Przejrzystą strategię odnośnie sprzedawania truskawek ma Biedronka. Nasze rodzime owoce nie mają sobie równych, nawet za granicą.
Źródło: YouTube Sprawdzam Jak