Kasjerki z Biedronki mają dość, buntują się przed wyzyskiem. "To naprawdę chore"
Biedronka bez dwóch zdań jest jednym z najpopularniejszych supermarketów w Polsce. Sieć zatrudnia masę pracowników, którzy codziennie wykonują ciężką pracę. Ostatnie zmiany wprowadzone przez Biedronkę, przelały czarę goryczy. Kasjerki i kasjerzy mają tego serdecznie dość i wprost nazywają to wyzyskiem. Mowa o wydłużeniu godzin pracy sklepów w okresie wakacyjnym.
Biedronka wydłużyła czas otwarcia placówek
Sklepy Biedronka codziennie są odwiedzane przez masę Polaków. Nie inaczej jest w sezonie wakacyjnym. Z uwagi na większe zainteresowanie ofertą sieci, Biedronka postanowiła wprowadzić udogodnienia dla swoich klientów.
Ponad 250 placówek sieci Biedronka na Pomorzu, w górach i na Mazurach rozpoczęło pracę w trybie wakacyjnym. Oznacza to, że są już w pełni przygotowane na znacznie większy ruch klientów. Dlatego część z nich jest czynna całodobowo (z krótką techniczną przerwą) a wszystkie zachęcają do zakupów specjalnymi ofertami na wiele popularnych produktów żywnościowych oraz przemysłowych.
Można wyczytać w komunikacie opublikowanym na stronie sieci Biedronka. Okazuje się, że nie wszyscy są zadowoleni z tego rozwiązania.
To szczyt bezczelności. Skandaliczne zachowanie klientki Biedronki, bałagan to nie wszystkoBunt wśród pracowników Biedronki
Decyzja Biedronki wynika z faktu, że w sklepach sezonowych w trakcie wakacji odnotowywana jest aż 30% wzrost sprzedaży w stosunku do reszty roku. Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez portal Wyborcza Łódź, Biedronka zwiększyła zatrudnienie w sklepach sezonowych. Jednak jednocześnie wydłużono również godziny pracy i to nie tylko w miejscowościach turystycznych.
Przykładowo w Łodzi funkcjonuje 51 Biedronek, aż sześć z nich w sezonie wakacyjnych jest otwartych nawet do 1:00 w nocy. Takie wydłużenie godzin pracy wywołało oburzenie wśród pracowników.
To naprawdę chore. Najgorszy jest powrót do domu w środku nocy, nie mam samochodu, korzystam z komunikacji miejskiej. Autobusy nocne jeżdżą rzadko, na dodatek nie czuję się bezpiecznie, podróżując sama o takich porach.
Powiedziała jedna z kasjerek Biedronki w rozmowie z portalem Wyborcza Łódź. Niestety, to nie koniec niedogodności, które przyczyniają się do buntu pracowników.
Pracownicy Biedronki mają dość
Wiele osób pracujących w sklepach Biedronka porusza również kwestię bezpieczeństwa podczas nocnych godzin otwarcia. Boją się między innymi grup pijanych klientów, którzy mogą sprawiać spore problemy.
A ochronę też biedronki będą mieć całodobową? Nie emeryta, a ochroniarza, który nie ucieknie na zaplecze, kiedy zobaczy awanturującego się klienta? Strach pracować w nocnych godzinach, nigdy nie wiadomo, kto przyjdzie i jakie będzie mieć zamiary wobec kasjera, gdy ten nie spełni jego oczekiwań.
Nadmieniła inna kasjerka podczas rozmowy z portalem Wyborcza Łódź. Część pracowników zauważa także, że Biedronka zatrudnia zbyt mało personelu. Sklepów jest coraz więcej, niektóre mają dodatkowo lady mięsne. Pracownicy narzekają także na to, że dokłada im się kolejnych obowiązków, a nowych rąk do pracy nadal brak. Co na te wszystkie zarzuty mówi sama Biedronka?
Jeśli chodzi o sklepy funkcjonujące w wydłużonych godzinach otwarć, podkreślamy, że w naszej firmie stosujemy zrównoważony system czasu pracy (…) Pracownicy za pracę w godzinach nocnych (od 22 do 6) otrzymują 20-procentowy dodatek do wynagrodzenia.
Powiedział przytaczany przez portal Wyborcza Łódź Michał Wrzeszcz, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka. Nadmienił także, że wszyscy pracownicy pracują zgodnie z normą wynikającą z wymiaru etatu. Co sądzisz o całej sprawie? Jakiś czas temu wspominaliśmy o skandalicznym zachowaniu klienta Biedronki. Wcześniej pokazaliśmy także co jedna z klientek znalazła w ulubionych bułkach.