Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Smakosze.pl > Produkty > Najzdrowszy łosoś świata? Dziki i z Pacyfiku
Artykuł sponsorowany
Artykuł sponsorowany 15.06.2024 22:07

Najzdrowszy łosoś świata? Dziki i z Pacyfiku

Łosoś z Alaski
Fot. Canva.com

Wszyscy kochamy wędzonego łososia. To ryba, którą jada się najczęściej w całej Unii Europejskiej. Niestety, zazwyczaj jest ryba nazywana przez fachowców „europejską pangą” – przemysłowo hodowana, fatalnie karmiona, zawierająca szkodliwe substancje. Na szczęście dla nas – jej miłośników – są wyjątki.

Uwaga z różowym

Różowe mięso łososia zachęca nas na półkach supermarketów i pięknie pachnie wędzeniem. To zazwyczaj złudzenia. Łosoś, który najczęściej dostępny jest w wielkopowierzchniowych sklepach, jest najczęściej niezdrowy a co najmniej – podejrzany. Na szczęście istnieje certyfikacja tej ryby – mamy wówczas gwarancję, że pochodzi z hodowli, która przestrzega wysoki standardów co do powierzchni (ryby nie są stłoczone, przez co nie produkują szkodliwych substancji wywołanych przez stres). Certyfikat gwarantuje także jakość wód, w jakich żyją ryby i ich karmy. Warto szukać takich oznaczeń na opakowaniach łososia. Oczywiście, od łososia hodowlanego zawsze lepszy będzie łosoś dziki. A najlepsze pochodzą z Pacyfiku. 

 

Projekt bez nazwy(3).jpg
Foto: Canva.com



 

Koniecznie weź w tym udział. To ostatni moment, żeby się zarejestrować na bezpłatną degustację

Przystanek Alaska

Dziki łosoś z Pacyfiku to osobna rodzina ryb. Nie mieszka w Atlantyku, ani w Morzu Bałtyckim. Największym jego producentem (choć lepiej byłoby powiedzieć – poławiaczem) są Stany Zjednoczone, precyzyjniej – Alaska. Ryba żyjąca na wolności w zimnych wodach, jest znacznie tłustsza, ale i bardziej umięśniona, niż hodowlane ryby atlantyckie. Przede wszystkim jednak trzeba podkreślić, że łosoś z wód Alaski podlega bardzo rygorystycznej certyfikacji. Aż pięć gatunków tej rodziny eksportuje się do Europy.

Łosoś z Alaski obfituje w witaminy, zwłaszcza A, D i B12, jest też niewyobrażalnie bogaty w sód, żelazo, cynk i potas. Jednak to, co jest w nim całkowicie unikatowe, to zawartości kwasów omega-3s. Najuboższy w nie, alaskański łosoś różowy, zawiera ich 616 mg w 100 gramach. Najbogatszy – łosoś królewski – trzy razy tyle! Łososia pakuje się także do puszek (nie wszystkie gatunki), ale zawartość zbawiennych kwasów w wersji konserwowej nie jest wcale niższa.

 

Projekt bez nazwy(4).jpg
Foto: Canva.com

 

Ryba wszechstronna

Alaskańska certyfikacja obejmuje nie tylko miejsca i warunki połowu, ale także pozwala na śledzenie danej partii łososia od połowu, przez transport, po pakowalnię lub przetwórnię. Można powiedzieć, że o każdej rybie wiadomo wszystko – skąd dokładnie pochodzi, kiedy i w jakiś sposób została złowiona, dokąd i kiedy ją przetransportowano oraz co z nią ostatecznie zrobiono. Eliminuje to większość niewiadomych i ewentualnych ryzyk związanych z drogą „z morza na talerz”.

Wreszcie, jak wiadomo, łosoś jest rybą wyjątkowo wszechstronną. Nadaje się do każdego rodzaju przygotowania – można go wędzić na różne sposoby, piec, gotować, marynować, a także – jeść na surowo (mało która ryba tak dobrze nadaje się do japońskiego sashimi). Przepisów są setki – od prostych kanapek, przez rybę pieczoną, duszoną w sosie i grillowaną, po delikatne gotowanie na parze i łączenie z azjatyckimi sosami. Z łososia robi się również wyśmienitą zupę, ale przecież trochę go do tego szkoda.

 

Projekt bez nazwy(5).jpg
Fot. Canva.com