Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Smakosze.pl > Show-biznes od kuchni > Poszedł do restauracji Buddy i Grażynki. W głowie się nie mieści, co powiedzieli pracownicy
Maciej Jurczyk
Maciej Jurczyk 30.10.2024 11:51

Poszedł do restauracji Buddy i Grażynki. W głowie się nie mieści, co powiedzieli pracownicy

Budda
Fot. Google Street View, Pawel Wodzynski/East News

Kamil L., czyli słynny Budda, decyzją sądu nadal przebywa w areszcie. Według zapewnień, zawartych w oświadczeniu restauracji youtubera, Strefa 77 funkcjonuje bez zmian, a obsługa czeka na gości. Do lokalu wybrał się jeden z dziennikarzy, który na własne oczy i uszy zamierzał, przekonać się, jak funkcjonuje lokal. Oto, co zastał na miejscu.

Budda zatrzymany, a restauracja funkcjonuje

Słynnego Buddę i jego partnerkę w związku z podejrzeniem o działanie w grupie przestępczej CBŚP zatrzymało 14 października br. Wraz z zatrzymaniem pojawiło się wiele pytań dotyczących funkcjonowania restauracji youtubera – Strefa 77. Szybko okazało się, że pomimo nieobecności właścicieli lokal funkcjonuje bez zmian. 

W specjalnym oświadczeniu wystosowanym przez restaurację zapewniono, że restauracja oczekuje na gości. O tym, jak działa Strefa 77, zamierzał przekonać się dziennikarz – Karol Osiński z portalu o2.pl – który wybrał się do lokalu na obiad. Udało mu się, również poznać opinię pracowników. 

resta.jpg
Fot. Canva/Anna TIs
Weź ręcznik papierowy i włóż go do piekarnika. Dawno nie widziałem lepszego patentu do kuchni

Dziennikarz odwiedził restaurację

Reporter z portalu o2.pl wybrał się do Strefy 77 nie tylko po to, aby zobaczyć, jak funkcjonuje restauracja, ale też po to, aby spróbować jedzenia. Co ciekawe, jakiś czas temu lokal odwiedził słynny Książulo, który na jedzenie specjalnie nie narzekał, ale zwrócił uwagę widzów na wysokie ceny.

Dziennikarz portalu o2.pl po wejściu został zaproszony przez kelnerkę do sali. Nie krył zdziwienia, kiedy pomimo późnego popołudnia lokal świecił pustkami. W sumie były zajęte tylko cztery stoliki, a to niewiele jak na restaurację w centrum Warszawy. 

Wysłannik portalu zamówił zupę krem z dyni, makaron tagliatelle z sosem borowikowym i parmezanem. W jego zamówieniu znalazła się także lemoniada oraz sernik z białą czekoladą. Za taki zestaw zapłacił 121 złotych. 

Pracownicy zdradzają prawdę

Pomiędzy daniami dziennikarzowi udało się także porozmawiać z pracownikami.  Jednym z nich była kelnerka, która obsługiwała dziennikarza. Według jego relacji pracownica nie boi się zwolnienia ani zamknięcia restauracji. 

Gościowi udało porozmawiać się także z menadżerką Strefy 77 – Agatą Wojtaś.

W Internecie wygląda to tak, że dużo się dzieje i jest szum wokół Buddy, lecz w restauracji nie zaszły żadne zmiany. Działamy dokładnie tak samo, jak wcześniej. Obroty zapewnia, ale wiąże się to z tym, że do menu włączyliśmy menu lunchowe – zapewnia w rozmowie z dziennikarzem o2.pl.

Również według innych pracowników lokalu funkcjonuje normalnie, z tą różnicą, że bez wsparcia promocyjnego zatrzymanej pary influencerów. Wszyscy liczą na pozytywne zakończenie sprawy.

Sąd nie wydał wyroku, więc niego nie oceniamy, liczymy na pozytywne rozpatrzenie sprawy. (…) Liczymy, że ludzie będą oceniali nasz lokal poprzez jakość jedzenia i obsługi. Rezerwacje nie słabną i oby tak było dalej – przyznają zgodnie pracownicy.

Oficjalne stanowisko załogi Stefy 77 i ich podejście do problemu jest godne pochwały. Oby udało im się przetrwać na rynku gastronomicznym i żeby nikt nie został zwolniony. 

Sprawdź także sprawdzony sposób na wyczyszczenie piekarnika oraz poznaj przepis na doskonały obiad