Niepokojące odkrycie w miodzie w USA
Miód znajdziemy w praktycznie każdym gospodarstwie domowym na świecie - używamy go jako słodzika, dodatku do słodkich wypieków czy marynatach do mięs. Produkt ten ma także wiele korzystnych właściwości, z których ludzie korzystają od tysięcy lat.
Każdy z nas w końcu doskonale wie, że miód wręcz wybitnie oddziałuje na organizm w kontekście odporności. Nie bez powodu jest nazywany "naturalnym antybiotykiem" - posiada zdolności przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze, które sprawdzają się jako remedium na wielorakie infekcje, głównie górnych dróg oddechowych.
Miód z Ameryki zanieczyszczony radioaktywnym opadem
W Stanach Zjednoczonych, w trakcie trwania Zimnej Wojny, przeprowadzano mnóstwo prób nuklearnych - testowano działanie broni jądrowej w atmosferze, pod wodą czy pod ziemią. Najgorszy wpływ na skład miodu miały testy tysiące metrów nad poziomem morza.
Jak tłumaczy autor badania Jim Kaste, geochemik środowiskowy z Uniwersytetu William & Mary w Williamsburgu w Wirginii, s etki testów spowodowały nagły przyrost radioaktywnych izotopów w środowisku w bardzo krótkim czasie. W ramach badań poprosił swoich studentów o zbieranie próbek owoców, warzyw orzechów, miodu i innych pokarmów, aby ocenić stężenie izotopu cez-137. (produkt uboczny reakcji uranu i plutonu)
Spośród 122 przebadanych próbek miodu, w aż 68 znajdowały się wykrywalne ilości cez-137. Byłem przekonany, że to jakiś błąd, ale powtórzyłem test kilkakrotnie, by mieć pewność - tłumaczy Kaste.
Jeśli masz ochotę na więcej ciekawych informacji, zajrzyj do innych tekstów. Przeczytaj ten artykuł , w którym wyjawiamy recepturę na najlepszą wojskową grochówkę. W tym tekście zdradzamy przepis na inny deser - prostą szarlotkę, którą zrobisz w kilka minut.
Źródło: curraheeshutter, Getty Images
Najbardziej skażony region
W trakcie badań postanowiono sprawdzić, czy ilość izotopu może się różnić w zależności od regionu. Okazało się, że największe stężenie zanotowano w roślinach, które rosną na glebach ubogich w potas - pierwiastka potrzebnego roślinom do przeprowadzania procesów metabolicznych.
Cez i potas są bardzo podobne pod względem budowy swoich atomów, więc w momencie, gdy roślina ma niedobór potasu, decyduje się wchłaniać radioaktywny cez. Następnie pszczoły zbierają skażony pyłek i produkują równie skażony miód zbierany w kolejnym etapie przez pszczelarzy.
Dużą ulgą jest informacja, że notowane obecnie poziomy cezu-137 nie stanowią zagrożenia dla zdrowia i życia człowieka. Trzeba jednak pamiętać, że dziesiątki lat temu jego ilość mogła być o wiele większa, co mogło wpływać na zwiększoną zapadalność na raka czy problemy z tarczycą.
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
źródło: tech.wp.pl