Sprawdził, czy na stoiskach uczciwie ważą truskawki. Po wrzuceniu ich na wagę, od razu to zobaczył
Popularny youtuber, znany w mediach społecznościowych z kanałów Sprawdzam Jak, przeprowadził test uczciwości sprzedawców. Czy kupując kilogram truskawek możemy liczyć, że kupimy naprawdę kilogram? Tylko prawda jest ciekawa.
Truskawki na kilogramy
Tzw. shrinkflacja, czyli ukrywanie podwyżek cen w zmniejszających się wagach produktów, to zjawisko opisane już dawno. Jednak w sezonie na świeże owoce wraca ono ze szczególną mocą. Rzadko kiedy aż tak zwracamy uwagę na zawrotne ceny, jak wtedy, kiedy dotyczą one naszych ulubionych produktów kupowanych na wagę – malin czy truskawek.
Handel zorganizowany w sieci hurtowni i sklepów boryka się teraz z kontrolami wysłanymi przez Ministerstwo Rolnictwa. Sprawdzają one zwłaszcza rzetelność informacji – czy owoce i warzywa są rzeczywiście polskie, kiedy za takie się podają. A jak jest w wypadku straganów z owocami, których w sezonie na truskawki mnóstwo w polskich miastach?
Zrób ciasto, rozłóż na blasze i ugnieć dnem butelki. Przy tym chleb i bułki mogą się schowaćSprawdzam Jak ważą truskawki
Youtuber prowadzący kanał Sprawdzam Jak przypomniał, że w 2023 roku został oszukany na truskawkach na niemałe pieniądze – nagrał wtedy film o tym, że zapłaciwszy za kilogram dostał tylko 0,7 kg. Film wywołał burzę, eksperyment został więc powtórzony w 2024 roku.
Oglądany przez ponad milion Polaków na samym youtube influencer zaplanował swoje badania metodycznie. Aby uniknąć rozpoznania, wysyłał po truskawki inną osobę, wyposażoną w ukrytą kamerę. Mężczyzna miał zawsze za zadanie kupić po 1 kg truskawek. Zdobyli osiem „próbek” do testów.
Niedoważone i z gratisem
Po powrocie do studia odbyło się ważenie. Oznaczone torby owoców były kolejno wkładane na wagę, a youtuber odczytywał wyniki. Efekt? Całkiem zaskakujący, ale pozytywny. Na osiem wypróbowanych lokalizacji, tylko jedna sprzedała minimalnie poniżej kilograma. Chodziło jednak o zaledwie 18 g, czyli jedną-dwie mniejsze truskawki.
Tymczasem aż dwa opakowania zawierały zauważalnie większą ilość – 140, a w innym przypadku 170 g. Oznacza to przecież aż ok. 15% gratis – ilość, którą każdy sklep pochwaliłby się wielkim czerwonym napisem na opakowaniu. „Serio, cieszę się, że jest uczciwość” – podsumował influencer.
Przeczytaj też o wizycie Książula w barze na komendzie w Sopocie i poznaj przepis na marynowane ziemniaki.