Tak znajdziesz każdego prawdziwka, musisz tylko pamiętać o 1 rzeczy
Zbieranie grzybów wydaje się czasem talentem, który nie każdemu jest dany. A jednak – jak z każdym talentem – to tylko mały ułamek sukcesu. Aby być mistrzem poszukiwania grzybów, warto znać ich zwyczaje.
Prawdziwe prawdziwki
W „Panu Tadeuszu” opisywane jako „grzybów pułkownicy”, prawdziwki, czyli borowiki, to chyba najważniejsze grzyby w naszych lasach. Nic dziwnego: są najbogatsze w grzybowy smak. Rosną też wielkie i dorodne, więc czasem całe danie, jak choćby sałatkę, można oprzeć na jednej znalezionej sztuce.
Jak jednak ją znaleźć? Albo lepiej, jak znaleźć wiele takich grzybów, by część spałaszować od razu, a resztę ususzyć do wigilijnego barszczu, zupy grzybowej lub pierogowego farszu? Ważny jest właściwy czas i właściwe miejsce, jak zawsze.
Żadne mięso, żadne pieczarki. Krokiety z tym farszem zasługują na medalJak szukać prawdziwków
A zatem, po pierwsze, czas. Ten najlepszy jest oczywiście jesienią, choć pierwsze prawdziwki mogą przytrafić się już w czerwcu. Ważne jest, by było ciepło i wilgotno. Te duże, dorodne grzyby rosną dość długo. Warto wyczekać więc od tygodnia do nawet 10 dni od porządnego deszczu, oczywiście o ile mamy pewność, że nikt nie zbierze nam borowików sprzed nosa. Prawdziwki są też wrażliwe na temperatury – ważne, by nocą nie było mniej niż 10 stopni.
Po drugie, miejsce. Tutaj sprawa jest mniej oczywista i zero-jedynkowa. Grzyby dość niedawno dostały status królestwa – co podkreśla, jak skomplikowanym są organizmem. To, co zbierają grzybiarze, to owoce grzybni, która przerasta praktycznie całą ziemię, po której chodzimy. Jednak grzyby mają miejsca, w których lubią owocować.
Gdzie owocują borowiki
Prawdziwki nie lubią nadmiaru wilgoci w ziemi. Nie spotkamy ich na terenach podmokłych ani bagiennych, w stojącej lub mocno nasiąkniętej wodzie. Nie biją się też o rejony z maślakami – wybierają raczej lasy mieszane i liściaste niż te, gdzie ściółka jest iglasta.
Nawet jeśli trafimy na właściwy okaz, pamiętajmy o zachowaniu szczególnej ostrożności. Prawdziwki dają się pomylić z szatanami, o intensywnie żółtej lub czerwonej barwie spodu kapelusza i czerwonym trzonku. To bardzo trujący grzyb, który uszkadza układ trawienno-jelitowy. Nieco lepiej można trafić na goryczaka żółciowego, który po prostu, jak sama nazwa wskazuje, jest niejadalny przez swój smak, a nie toksyny.
Wypróbuj też przepis na bezmięsne kotlety i poznaj „zakazany” dodatek do grzybów.