Przenigdy nie dodawaj tych warzyw do rosołu. Zupa wyjdzie do niczego

Porcja mięsa i rosołowy zestaw włoszczyzny to najprostszy sposób na rosół. Ale czy najlepszy? Wychodzi na to, że niekoniecznie.
Najlepszy rosół
Rosół – a raczej bulion – to mieszanina składników tak idealna, że stał się nawet w naukach o Ziemi metaforą substancji, z której wyłoniło się życie. Można półżartem powiedzieć, że nasz przepis na tę zupę jest podobny do tego, który miała natura na zaszczepienie organizmów na naszej planecie: po prostu połączyć składniki i poczekać, co się stanie.
Powoduje to, że przepisów na rosół może być nieskończona liczba. Dlatego też kiedy spotykamy innych kucharzy, regularnie wymieniamy się podpowiedziami dotyczącymi przygotowania tej niezwykłej zupy. Oto jedna z bardzo wartościowych podpowiedzi: dotyczy tego, jakich warzyw w rosole najlepiej unikać.

Omijaj kupną włoszczyznę
O ile dobierając składniki do rosołu zwracamy baczną uwagę na mięso, warzywa traktujemy bardziej lekceważąco i często sięgamy po gotowe zestawy włoszczyzny. To błąd, zważywszy skład takiego zestawu. Zauważyła to kiedyś na łamach „Faktu” Magda Gessler, która nawyk kupowania bukietu rosołowych warzyw skrytykowała jednoznacznie.
Dalsza część tekstu pod filmem.
Powodem jej krytyki był w pierwszej kolejności niewłaściwy skład i proporcje warzyw w zestawie. Nadmiar marchewki, która jest tanim wypełniaczem rosołowej kompozycji, sprawia, że zupa staje się słodkawa i mdła w smaku. Zdaniem Gessler brakuje w niej też włoskiej kapusty.

Jakie warzywa do rosołu
W gotowych kompozycjach włoszczyzny do rosołu jest więc za dużo marchwi, a za mało zwłaszcza pora i selera. Ich obecność zrównoważy słodki posmak. Gessler radzi, by korzenie miały proporcję praktycznie 1:1:1, a na każdych 10 marchewek przypadały 4 pory.
Dodatkowej słodyczy rosół nabierze też dzięki cebuli, która występuje w wielu wariantach przepisów. Często opalamy ją, by dodać głębokiego koloru zupie. Niestety, karmelizujemy przy tym cukier, a w miąższu warzywa wytwarzamy rakotwórcze substancje.

(Nie)świeże warzywa do rosołu
Do zarzutów wobec gotowych kompozycji można dodać także to, że bywają sposobem na pozbycie się warzyw drugiej świeżości. W końcu kiedy kupujemy paczkę, mamy mniejszą kontrolę nad każdym pojedynczym okazem w zestawie. Jest też kwestia ceny.
Jeśli przeliczymy, ile kosztuje kompozycja włoszczyzny w opakowaniu, wyjdzie nam znacznie więcej niż gdybyśmy dobrali indywidualnie warzywa do rosołu. Dodatkowo płacimy często za plastikowe opakowanie, które i tak od razu trafia do kosza. A wszystko to za cenę pozornej wygody, która odbiera nam kontrolę nad tym, jaką włoszczyznę dodajemy do garnka z rosołem.
Wypróbuj też przepisy na delikatny kapuśniak i niezwykłe placki ziemniaczane.






































