Wyszło na jaw, co wyprawiają klienci w Biedronce, gdy obsługa nie patrzy. To nie mieści się w głowie

Pracownicy Biedronki nie mają łatwo z klientami

Biedronka jest jednym z najpopularniejszych dyskontów w Polsce. Codziennie przez poszczególne placówki przewijają się setki, jeśli nie tysiące ludzi. Choć większość jest do rany przyłóż, zdarzają się wśród nich prawdziwi klienci z piekła rodem. W bolesny sposób przekonują się o tym kasjerzy oraz inni pracownicy sklepu.

Wszędzie, nawet na zakupach obowiązują podstawowe zasady kultury. Niektórym jednak powiedzenie „klient nasz pan” zbyt mocno uderzyło do głowy. Szkody i bałagan, jakie po sobie pozostawiają przechodzi ludzkie pojęcie. Popularna Tiktokerka ujawniła główne grzeszki takich osób.

Co dodać do pasztetu, by nie wyszedł suchy? Kluczowy jest ten składnik Czytaj dalej

Co mają na sumieniu niektórzy klienci sieci Biedronka?

Niebanalna Matka to popularna twórczyni na platformie TikTok. Na co dzień kobieta pracuje w jednym ze sklepów Biedronka. Ostatnio nie wytrzymała i podzieliła się wybrykami ludzi, którzy robią w jej sklepie zakupy. Na niektóre zachowania po prostu brak słów.

Będąc przy ciastkach natrafiłam na… lody. No i powiedzcie mi, co autor miał na myśli. No nie wiem. Może myślał, że lody dostaną nóżek i wrócą sobie same do zamrażarki? Chociaż nóżek to by pewnie dostały, gdybym ich nie znalazła

-żali się na swoim kanale.

Kolejna nieprzyjemna historia spotkała ją na przy standzie z jajkami. Promocyjne opakowania produktu stały w jednym słupku. Jedna z klientek uparła się, że chce wyciągnąć pudełko z samego dołu piramidki. 3 kartony jajek spadły, a sprawczyni całego zamieszania odeszła jak gdyby nigdy nic.

To nie jedyna sytuacja, gdy odwiedzający Biedronkę narobili rabanu. Pewien pan przy użyciu koszyka ściągnął wszystkie ceny z długiej lodówki z mięsem. Nie pomyślał po fakcie, że należy przeprosić. Jego wzrok padł na porozrzucane karteczki, jest więc pewność, że był świadom tego, co narobił.

Innej klientce spadł słoik majonezu. Pani spojrzała na mnie, spojrzała na swojego męża. Nic nie powiedziała. A mąż powiedział: zostaw to kochanie, pani to sprzątnie

-wspomina Tiktokerka z wyrazem zażenowania na twarzy. 

Każdy klient Biedronki wie, że w sklepie znajduje się czytnik cen. W razie wątpliwości szybkie zeskanowanie kodu kreskowego poda precyzyjnie kwotę do zapłaty za dany produkt. Gorzej, gdy ta cena komuś nie pasuje, wobec czego stojący pod czytnikiem stand staje się magazynem na niechciane pozycje asortymentu. Szkoda, że nikt nie pomyśli, aby odnieść je na miejsce.

Skandaliczne sytuacje mają miejsce nie tylko w sklepach Biedronka

Zwierzenia tiktokerki z Biedronki wywołały lawinę komentarzy. Na jej historie zareagowali pracownicy innych marketów. Okazuje się, że bałaganienie i szkody to chleb powszedni w polskich sklepach spożywczych. Nie wiemy, co w głowach mają ludzie robiący takie numery.

Jeden z klientów sklepu Dino schował 2 kg schabu w makaronie. Inny wyjął z lodówki mięso mielone i odłożył je na urządzenie chłodnicze. Nie trzeba dodawać, że taki produkt szybko się psuje i idzie na straty. Ukryta na półce bomba zapachowa nie przyniesie nikomu niczego dobrego.

Mięso nader często wędruje po sklepach. Nie tylko pracownicy Biedronki znajdowali je pod poduszkami lub na półkach z bielizną. Miejsce w chłodniach zajmują za to kosmetyki. Pewien pomysłowy inaczej klient włożył szampon do zamrażarki.

Pod filmikiem pojawił się apel, pod którym podpisujemy się obiema rękami:

Szanujmy pracę innych

-napisała jedna z komentatorek.

Pamiętajmy o tym zwłaszcza w okresie nadchodzącej przedświątecznej gorączki. Odkładajmy towar na miejsce, a zaskarbimy sobie wdzięczność sklepowej obsługi. Wiemy, który sklep oferuje na Wielkanoc najlepsze ceny. Zamiast chować schab w poduszkach, upiecz go ze śliwką na święta.

Źródło: TikTok @niebanalnamatka ; fakt