Ten lokal nie ma nawet szyldu, a działa od 38 lat. Zapiekanki z tego miejsca to hit
Czasami największe gastronomiczne skarby są niewidoczne na pierwszy rzut oka. Tak właśnie jest w przypadku niewielkiej budki działającej w Gnieźnie. Serwowane w niej dania postanowił sprawdzić pewien youtuber. Po spróbowaniu zapiekanki mógł powiedzieć tylko jedno.
Gnieźnieńska zapiekanka jest starsza, niż degustator
Miejsca z dobrym jedzeniem są w stanie utrzymywać się latami. Maleńkie okienko z Gniezna działa nieprzerwanie już od 38 lat. Za sukcesem stoi jakość potraw oraz rozsądne ceny. Najprostszym daniem, takim jak zapiekanka, można zrobić doskonałe wrażenie.
Zapiekanka nie jest z pozoru żadną filozofią do przygotowania. Wystarczy bułka, pieczarki, ser i trochę sosu. Jeśli jednak użyje się do niej produktów podłej jakości, nadawać się będzie jedynie do wyrzucenia. Tak z całą pewnością nie ocenił zapiekanki z okienka Krutki, którego powyższe zdjęcie pochodzi z jego oficjalnego konta w serwisie YouTube.
Zapiekanka i nie tylko
Youtuber cynk odnośnie zapiekanki z Gniezna otrzymał od jednego z internautów . Wiadomość była krótka i nieco tajemnicza.
Radzę ci ocenić taką małą budkę
-brzmiała enigmatyczna instrukcja.
Poza nią w komunikacie zawarty był adres i lista dostępnych dań .
Youtuber nie wahał się z podjęciem decyzji. Pojechał sprawdzić, co kryje się pod wskazaną lokacją . Okazało się, że na miejscu nie ma nawet żadnego szyldu. Czy to dobrze, czy źle, miało się dopiero okazać .
Rzut oka na menu wyjaśnił wszystko na temat miejsca . W okienku można było zamówić zapiekankę, frytki, hot-doga i kilka wariantów dodatków. Ocena na Google w wysokości 4,8 gwiazdek dawała nadzieję na smaczna przekąskę . Po zamówieniu zestawu na wynos, Krutki udał się do auta na degustację .
Jak smakowała zapiekanka z tajemniczego okienka?
W pierwszej kolejności youtuber zabrał się za hot-doga . Nie przypominał on w niczym tych, które znamy ze stacji benzynowych . W dużej, przekrojonej na pół bułce kryła się parówka i ketchup.
Świeżutka buła…dobre na zapchanie
-brzmiał wyrok degustatora.
W drugiej kolejności Krutki sięgnął po frytki . Po rozpakowaniu zawiniątka określił je jako „ cięte przed chwilą i wrzucone na gorący olej ". Nie były zbyt chrupiące, ale miały swój urok.
Smakuje jak w domu
-stwierdził z zadowoleniem Krutki.
W końcu przyszedł czas na grande finale . Z folii odwinięta została zapiekanka . W wydrążonej połówce długiej bułki znajdował się pieczarkowo-serowy farsz . Na pierwszy kęs nie trzeba było długo czekać .
Całkiem fajne. Jak za 8,50 zł to hit
-powiedział krótko youtuber.
Po chwili dodał, że pieczywo jest chrupiące i bardzo świeże . To tanie i nieco ukryte miejsce okazało się godne polecenia. A czy Wy znacie podobne lokale w Waszej okolicy ?
Źródło: YouTube @krutki