Zjadł obiad u Rydzyka i poprosił o rachunek. Nie mógł uwierzyć, ile mu policzyli
Ojciec Tadeusz Rydzyk, redemptorysta, przedsiębiorca i jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiego Kościoła, jest także restauratorem. Ostatnio jego lokal odwiedził reporter, by spróbować dań, a następnie porównać ich jakość z kwotą na rachunku. Po swojej wizycie nie krył zaskoczenia. Nie zgadniesz ile zapłacił.
Bistro ojca Rydzyka
Bistro fundacji Lux Veritatis, która w Toruniu jest częścią potężnego kompleksu biznesowego Rydzyka, znajduje się przy ul. Starotoruńskiej. Działa już od lat. Jego misją na początku działalności było karmienie pielgrzymów, którzy przybywają do miasta odwiedzić Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II i wziąć udział w wydarzeniach organizowanych przez redemptorystów.
Do swojej ogórkowej dodaję zawsze ten składnik. Sposób znam od babci, nie ma pyszniejszej zupyLokal znajduje się na wylocie z Torunia, dlatego mieszkańcy grodu Kopernika do niego nie zaglądają. A może powinni? – napisał reporter „Super Expressu”, który wybrał się tam na obiad.
Obiat u Rydzyka
Lokal opisywany jest jako bar mleczny. Do częstych porównań bywalców należą dania z czasów PRL-u. Na obiad u Rydzyka zjeść można flaki, naleśniki z mięsem czy fasolkę po bretońsku.
Jak przystało na konserwatywne katolickie przedsięwzięcie, Środa Popielcowa, kiedy reporter odwiedził restaurację, jest tam dniem postnym. Powtórzył więc wizytę następnego dnia, by ocenić także dania mięsne.
Jakość na plus odbiegała od podobnych dan, które nasz dziennikarz jada w takich restauracjach. Smak dań żywcem przeniesionych z czasów PRLu był ponadprzeciętny. Nasz dziennikarz zdecydował się na flaki. To typowe polskie danie. Flaki były doskonałe – napisał po wizycie. Dodał też, że na plus zaskoczyła go również fasolka po bretońsku.
Ile kosztuje obiad w bistro Rydzyka
Zdziwienie przyszło jednak razem z paragonem. I było to zdziwienie pozytywne. Okazało się, że za zupę pomidorową, fasolkę po bretońsku, flaki i naleśnika z surówkami należało się 64 złote. To cena oczywiście wyższa niż koszt obiadu gotowanego w domu, ale przy dzisiejszych cenach w restauracjach cztery potrawy w tej łącznej cenie mogą być miłym zaskoczeniem.
Co ciekawe, dziennikarzom „Super Expressu” udało się też ustalić, że te same dania co w bistro codziennie jada na obiad sam ojciec Tadeusz Rydzyk. Okazuje się, że jest więc całkiem niezłym restauratorem, który ma dobrą kontrolę nad jakością dań z jego kuchni. A pańskie oko konia tuczy.
Dowiedz się też o zamieszaniu z cenami w Biedronce i poznaj przepis na pyszną i sycącą soliankę.