Chciała zapłacić kartą w Biedronce. Niebywałe, jak ją potraktowano
Kto z nas nigdy nie robił zakupów w Biedronce? Ta sieć handlowa przoduje, jeśli chodzi o popularność. Niedawno jednak poważnie zalazła za skórę jednej ze swoich klientek. Poszło o nieuprzejmą odzywkę kasjerki w stronę kobiety.
Biedronka się nie popisała
Wszyscy, którzy choć raz kupowali w Biedronce, dobrze znają panujące w niej zasady. Dla klientów przewidziane są kasy tradycyjne oraz samoobsługowe. W tych drugich można płacić wyłącznie kartą, w pierwszych zaś rodzaj płatności jest kwestią wyboru ze strony kupującego. Maadgaleena, jedna z użytkowniczek TikToka boleśnie przekonała się jednak, ze niektórzy pracownicy sklepu mają na ten temat swoje zdanie.
Pierwsze kasy samoobsługowe pojawiły się w Biedronce już w 2017 roku. Mają na celu usprawnienie procesu płatności oraz rozładowanie kolejek przy kasach. Niektórzy kasjerzy chcieliby jednak, aby urządzenia wykonywały za nich całą pracę. W jednaj z Biedronek zrobiła się z tego powodu mała afera.
Lepiej kupować kurczaka w całości czy w kawałkach? Bosacka rozwiała wątpliwościCo było powodem sprzeczki w Biedronce?
Maadgaleena to użytkowniczka TikToka, która dzieli się z internautami swoimi przemyśleniami za pośrednictwem krótkich filmików. Ostatnio na jednym z nich była wyraźnie wzburzona. Okazało się, że powodem zepsutego humoru jest wycieczka do Biedronki sprzed kilkunastu minut. Kobieta opowiedziała, do czego doszło w sklepie.
Po włożeniu produktów do koszyka, jak każdy normalny człowiek, skierowała swe kroki do kasy. Jako, ze nie przepada za kasami samoobsługowymi, wybrała tą tradycyjną. Niestety tam nastąpiła właśnie awaria terminala. Jak na złość również stanowiska do samodzielnej finalizacji transakcji były w tym momencie nieczynne.
Pani, która siedziała na kasie mówi, że zaprasza do „trójki", bo kasy samoobsługowe są nieczynne, a u niej nie działa terminal
-wyjaśnia Maadgaleena.
Internautka udała się do wskazanego przez pracownicę stanowiska. Wyłożyła produkty na taśmę i czekała na podliczenie. Wtedy nastąpiło coś, czego zupełnie się nie spodziewała, a co kompletnie wytrąciło ją z równowagi.
Klient nasz pan? To już nie te czasy...
Kasjerka, do której podeszła Maadgaleena w pierwszej kolejności, informacje o zepsutym terminalu i zamkniętych kasach samoobsługowych przekazała swojej koleżance po fachu. Ta, zgodnie ze swoją listą obowiązków, powinna była obsłużyć klientkę, która do niej podeszła.
Ta pani albo nie przetworzyła informacji, albo po prostu koleżanki nie słuchała
-kontynuuje relację internautka.
Oburzyły ją słowa, jakimi skierowała się do niej druga kasjerka.
Pracownica w pierwszej kolejności zapytała o metodę płatności. Klientka bez wahania odparła, ze chce płacić kartą.
A to czemu nie ustała pani do kasy samoobsługowej?
-powiedziała z pretensją w głosie zatrudniona w Biedronce kobieta.
Według relacji ton był bardzo nieprzyjemny i naburmuszony.
Maadgaleena przytomnie zauważyła, ze w tradycyjnej kasie jest możliwość płatności kartą. Zwróciła też uwagę, ze kasy samoobsługowe są zamknięte. Kasjerka spuściła wtedy nieco z tonu twierdząc, że przecież tylko grzecznie zapytała. Klientka tę wypowiedź odebrała jednak zupełnie inaczej.
Czy kasjer ma prawo narzucić klientowi metodę płatności? O sprawie wypowiedział się na łamach portalu onet.pl Jakub Mazur, młodszy menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka.
Klienci, którzy chcą zapłacić za zakupy w gotówce, powinni skorzystać z kas tradycyjnych, natomiast nie przewidujemy obowiązku korzystania z kas samoobsługowych w przypadku chęci płatności kartą
-ucina krótko sprawę mężczyzna.
A czy Wy mieliście jakieś nieprzyjemne przygody w Biedronce? Klienci nie są świeci, jeśli chodzi o zachowania w sklepie. Biedronka znalazła sposób na umożliwienie robienia zakupów w niedziele niehandlowe.
Źródło: onet, TikTok @maadgaleena