Pracownica Biedronki włączyła kamerę i się zaczęło. Nigdy widziałam takiego zamieszania
Praca w Biedronce mogą dostarczyć niezapomnianych wrażeń. Nigdy nie wiadomo, co nas spotka w sklepie. Jedna z pracownic Biedronki podzieliła się nieprzyjemną przygodą, która spotkała ją podczas zmiany. Winę za zamieszanie ponoszą borówki.
To co się stało w Biedronce, na moment mnie zmroziło
Każdy wie, jak wyglądają alejki w Biedronce. Często pełne są towaru, który niemal nie mieści się w przejściu. Czy jednak widzieliście kiedyś, by prawie cała paleta runęła na ziemię? Ciekawe, ile takich scen rozgrywa się poza naszymi oczami.
Obowiązkiem pracowników Biedronki jest między innymi rozkładanie towaru. Przy tej pozornie prostej czynności łatwo o poważny błąd. Boleśnie przekonała się o tym pracownica, która dostała za zadanie rozpakowanie palety z borówkami.
Pierogi ruskie mogą się schować. Panie z koła gospodyń pokazały 100 razy lepszy patentPraca w Biedronce nie jest usłana różami
Żaden sklep nie może funkcjonować bez regularnych dostaw towaru. Takie same zasady dotyczą także Biedronki. Jak przy każdej innej czynności, tak i przy tej trzeba zachować należytą ostrożność. Tego szczegółu najwyraźniej zabrakło podczas niedawnego przyjęcia towaru.
Jedna z pracownic dostała zadanie wypakowania palety borówek. Słupek pełen owoców podjechał wózkiem widłowym na miejsce swego przeznaczenia. Nagle, ni z tego ni z owego, wieża towaru zaczęła się powoli, ale zdecydowanie przechylać. To, co zdarzyło się za chwilę, zaparło dech w piersiach.
Pracownica Biedronki włączyła telefon w chwili, gdy rozładowywała towar. Dzięki temu cała sytuacja została uwieczniona na filmie. Na jakąkolwiek reakcję było za późno. Konstrukcja z wiaderek z owocami runęła, niczym domek z kart.
Internauci chcą wiedzieć, co wydarzyło się w Biedronce
Na krótkim filmiku dobrze widać moment rozsypania się owoców. Kobieta odpowiadająca za dostawę w pierwszej sekundzie chciała rzucić się na ratunek borówkom. Momentalnie jednak zdała sobie sprawę, że wszelki wysiłek jest bezcelowy. Pozostało bezradnie patrzeć jej na dziejące się wokół zamieszanie.
Użytkownicy TikToka od razu skomentowali to, co stało się w sklepie. Zmarnowane owoce nie pozostały dla nich obojętne.
Najgorzej
-napisała julka, okraszając swoją wypowiedź smutną internetową buźką.
Zdarzyła się awaria
-łączyła się w bólu użytkowniczka patrycja_023.
Wydaje się, że pracownica spodziewała się nadchodzącej tragedii. Jak sama napisała w jednym z komentarzy, wiedziała, że coś takiego się zdarzy. Winę za całą sytuację ponosi magazyn, który niestarannie poukładał skrzynki z owocami.
Z borówkami centrum logistyczne się postarało, na przyszłość lepiej uważać
-stwierdził jeden z komentujących.
Czy pracownica Biedronki odpowie finansowo za powstały rozgardiasz? Z komentarzy jasno wynika, że sklep nie obciąży jej żadną karą. Owoce, zgodnie z polityką sklepu, spisane zostaną na straty. Oby takich sytuacji na terenie sklepu zdarzało się jak najmniej. Klientka Biedronki zaskoczyła wszystkich skandalicznym zachowaniem. Echa afery kalafiorowej jeszcze długo będą rozbrzmiewać w sklepie.
Źródło: TikTok @patiiaf