Tragedia podczas konkursu jedzenia na czas w USA, syn ofiary wytoczył proces
Szybkie jedzenie na czas stanowi bardzo duży element zachodniej kultury. Na konkursach w jedzeniu jak największej ilości parówek do hot-dogów, czy skrzydełek kurczaka w sosie BBQ pojawiają się nierzadko tłumy, które kibicują swojemu faworytowi.
Co więcej, wiele osób, które zdobyły pierwsze miejsce, może poszczycić się nie tylko medalem czy trofeum, lecz również nagrodą pieniężną. Połączenie wszystkich powyższych powoduje, że mnóstwo ludzi decyduje się na wzięcie udziału w konkursie - nie dla każdego kończą się one jedynie na bólu brzucha z przejedzenia.
Konkurs jedzenia zakończył się śmiercią jednego z uczestników
41-letni Dana Hutchings postanowił w sierpniu 2019 roku wziąć udział w konkursie jedzenia taco (danie kuchni tex-mex, połączenia dań teksańskich i meksykańskich, złożone z kruchej tortilli wypełnionej mięsem, serem oraz warzywami) na czas. Zawody odbywały się we Fresno w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych.
Przed konkursem Hutchings miał się chwalić swoim znajomym i bliskim, że cały dzień nic nie jadł po to, aby móc wygrać i zjeść swoje taco najszybciej ze wszystkich innych uczestników. Według świadków mężczyzna jadł z taka prędkością i łapczywością, że zdawało im się, jakby nigdy wcześniej nie jadł niczego tak dobrego.
Nagle mężczyzna nie mógł złapać powietrza i z powodu niedotlenienia stracił przytomność. Upadając, uderzył swoją głową o blat stołu zwiększając obrażenia. Natychmiast został przewieziony do szpitala, jednak medycy nie zdołali go uratować.
Sprawdź ten artykuł, w którym zdradzamy, ile razy bezpiecznie można odgrzewać jedzenie ze świąt. W tym tekście z kolei prezentujemy zalety picia soku z brzozy, który pozwala zachować zdrowie na dłużej.
Źródło: Fudio, Getty Images
Syn Hutchingsa pozywa organizatorów konkursu
Prawie dwa lata po tragicznym wydarzeniu, 18-letni syn zdecydował się na pozwanie Fresno Sports and Events, organizatorów owego nieszczęśliwego konkursu. W pozwie zamieszczono między innymi informacje, jakoby właściciele firmy nie poinformowali uczestników konkursu o możliwym ryzyku zadławienia.
Organizatorzy powinni byli poinformować zawodników o możliwym ryzyku i podjąć odpowiednie kroki, by ich chronić - tłumaczy prawnik rodziny Hutching, Martin Taleisnik. Po śmierci 41-latka dyrektor firmy złożył kondolencje rodzinie zmarłego, lecz nie zaoferował żadnej pomocy finansowej ani rekompensaty.
Co więcej, dyrektor odmówił amerykańskim dziennikarzom komentarza w temacie pozwu czy okoliczności śmierci. Mimo wszystko dalsze edycje konkursu jedzenia taco na czas zostały odwołane i więcej się nie odbyły.
Artykuły polecane przez Redakcję Smakoszy:
źródło: meaww.com; polsatnews.pl
