Wyszukaj w serwisie
przepisy porady dieta Show-biznes od kuchni produkty kuchnia smakoszy quizy
Smakosze.pl > Produkty > Wziął pod lupę uwielbiane mięso. Wyniki testu są jasne
Przemysław Bociąga
Przemysław Bociąga 23.02.2025 14:58

Wziął pod lupę uwielbiane mięso. Wyniki testu są jasne

Michał Wrzosek
Fot. YouTube/Michał Wrzosek

Michał Wrzosek jest cenionym i popularnym w mediach dietetykiem. Sprawdza składy różnych produktów, a także udziela porad dotyczących zdrowego i świadomego odżywiania. Tym razem przyszła kolej na uwielbiane mięso. Wrzosek sprawdził je zarówno w Lidlu, jak i Biedronce. Wyniki są jasne.

Parówki z Biedronki i Lidla

„Pies zmielony razem z budą” to ironiczne, nieco pogardliwe, ale co gorsza czasem trafne określenie parówek. Rzeczywiście, producenci parówek zasłużyli sobie na nie, dodając do swoich produktów byle co. Jednak inni producenci – a czasem ci sami – robią też wiele, by naprawić ich reputację.

Tak oto znaleźliśmy się w tym miejscu. Do wyboru mamy dziś dużo parówek i każdy sklep – czy to Biedronka, czy Lidl, czy dowolny inny, ma tu produkty warte uwagi. Dlatego znany z mediów społecznościowych dietetyk Michał Wrzosek wskazał te, na które warto zwrócić uwagę.

parówki z zieleniną
Fot. Canva
Pączki Strzelczyka to ideał. „Długo zachowają świeżość i zawsze wychodzą”

Dobre i złe parówki

Nawet najwyższej jakości parówki nie powinny być podstawą naszej diety i nie powinniśmy ich jeść codziennie, bo przetworzone mięso to jest coś, czego w zdrowej diecie powinniśmy na codzień unikać – przypomina na wstępie Michał Wrzosek.

Dalsza część tekstu pod filmem.

Dlatego dietetyk mówi o dobrych parówkach tylko tyle, że „raz na jakiś czas będą w porządku”. Przypomina też, żeby wybierając parówki, kierować się zawartością mięsa. Dla niego próg zaufania wynosi minimum 90 proc. Odwrotnie jest z solą – im mniej, tym lepiej.

lada chłodnicza
Fot. Canva

Unikajmy MOM w parówkach

Osobną sprawą jest rodzaj mięsa, który wykorzystujemy w produkcji. Wrzosek na swoim kanale na YouTube, Michał Wrzosek, podkreśla, żeby unikać tzw. mięsa oddzielonego mechanicznie. MOM jest, jak wyjaśnia, mięsem o niższej wartości odżywczej.

Jakich parówek zatem unikamy? Oberwało się parówkom wędzonym z Biedronki w kilogramowym opakowaniu. Mają tylko 55 proc. mięsa, w dodatku MOM, a w składzie także np. kaszę mannę czy skrobię kukurydzianą. Jak zauważa Wrzosek, podobne parówki wędzone w Lidlu wypadają bardzo podobnie: długi skład, mało mięsa, bardzo tłusto.

stosik parówek
Fot. Canva

Wrzosek zagląda do Berlinek

Parówki marki Berlinki dietetyk określa jako „klasyk klasyków”. A co znajduje w środku? 71 proc. mięsa, dość krótki, ale „mógłby być lepszy”. Podobnie wypadają parówki marki własnej Kraina Wędlin, jednak są bardziej tłuste i pełne sztucznych konserwantów.

Wyżej Wrzosek ocenił parówki z szynki Krainy Wędlin – mają 95 proc. mięsa. W Lidlu znalazł zaś parówki z szynki Pikok Pure, których skład określił jako „idealny”. 100 g mięsa w 100 g parówek i krótki skład czynią je polecanymi w swojej kategorii. W Biedronce równie dobre okazały się Parówki Naturalne 100% z kurczaka firmy Tarczyński.

Na szczęście okazało się też, że zarówno Sokoliki z Sokołowa, jak i biedronkowe Głodniaki, parówki skierowane szczególnie do dzieci, też mają niezły skład. Podobnie jest z lidlowymi Piratkami.

Pamiętajcie, że ogromne znaczenie ma to, jak zjemy te parówki. Zupełnie czym innym będzie śniadanie, które będzie składało się z parówek, majonezu, ketchupu, musztardy, do tego jeszcze kajzerki i napoju gazowanego. A zupełnie czym innym będzie, jeżeli zjemy te parówki na przykład z pełnoziarnistym pieczywem i porcją warzyw – przypomina na koniec Michał Wrzosek.

Wypróbuj też przepis na rosół na sercach drobiowych i pastę z ogórków kiszonych.

parówki z musztardą
Fot. Canva