Moja babcia zawsze wrzucała orzechy włoskie do wrzątku. Powód jest bardzo ważny, mało kto ma pojęcie
Wrzucanie orzechów włoskich do wrzątku nie jest pozbawione sensu. Sztuczka stosowana przez moją babcię pomaga w dalszym przygotowaniu smakołyku. Dobrze, że w końcu ją poznałam.
Orzechy włoskie niełatwo jest obrać
Choć są cenne i niezbyt drogie, przygotowanie ich do zjedzenia może zająć sporo czasu. Orzechy włoskie mają bowiem nie tylko wyjątkowo twardą łupinę zewnętrzną, ale też gorzkie skórki wewnątrz.
Na szczęście przynajmniej pierwszy etap można znacznie uprościć. Do uwolnienia pysznego miąższu wcale nie będzie konieczny dziadek do orzechów i siła. Co innego można zrobić? Wyjaśniam w dalszej części artykułu.
Moczenie orzechów włoskich otwiera je
Moja babcia obieranie orzechów włoskich zawsze rozpoczynała od wrzucenia ich do wrzącej wody. Gotowała je przez minimum 20 minut , a wodę z garnka zachowywała i zużywała w charakterze płukanki wzmacniającej włosy.
Jaki był efekt takiego potraktowania aromatycznej przekąski? Łupiny z łatwością się otwierały już po lekkim podważeniu małym nożykiem. Nie było mowy o żmudnym zaciskaniu dziadka i wyślizgiwaniu się orzechów z jego wnętrza.
Jak wykorzystać orzechy włoskie?
Wyjęte z twardych otoczek smakołyki można już posiekać i dodać do deseru czy sałatki. Jeśli jednak jej smak nam przeszkadza, można wrzucić produkt na patelnię i prażyć, aż zacznie odchodzić. Wiąże się to niestety z utratą pewnej części wartości odżywczych.
Orzechy włoskie niepoddane prażeniu świetnie pasują do obiadowych surówek. Możecie je dodać do słodkiej kompozycji marchewki i jabłka . Sprawdzą się też w prostej, słodko-kwaśnej surówce z selera .
Źródło: kobieta.wp, akademiasmaku